Image Map
Image Map

środa, 31 grudnia 2014

Wyzwanie na 2015 roki i akcja Nie lubię poniedziałków.

W ostatni dzień 2014 roku nie mam dla was podsumowań, statystyk czy innych podobnych informacji -  pojawią się one 15 stycznia, w dniu urodzin bloga. Dzisiaj prezentuję wam coś całkiem innego.

Noworoczne postanowienia w formie ogólników zupełnie u mnie się nie sprawdzają. Dlatego też w tym roku zupełnie się ich wyzbywam na rzecz konkretów. Zamieniam "więcej się uczyć" na "osiągnąć średnią 5.0 z historii" czy "dbać bardziej o zdrowie" na "nosić czapkę przy wietrznej i mroźnej pogodzie". Tym samym mam też kilka konkretów związanych z postanowieniami czytelniczymi.

Moje wyzwanie na 2015 rok ułożyłam na zasadzie 12 miesięcy - 12 postanowień. Myślę, że nie jest to wygórowana liczba, a zadanie nie będzie trudne. Kolejność postanowień nie ma znaczenia, ważny jest tylko wynik końcowy. 

1. Przeczytać książkę z serii "Gra o Tron" G.R.R Martina
2.  Przeczytać książkę Haruki'ego Murakami'ego
3. Zakupić tomik poezji
4. Przeczytać książkę Philippy Gregory
5. Przeczytać książkę Jane Austen
6. Przeczytać jakiś norweski kryminał
7. Przeczytać część "Wiedźmina" Andrzeja Sapkowskiego
8. Przeczytać książkę z listy 100 książek BBC  (żaden z wymienionych autorów) 
9. Przeczytać książkę o tematyce wojennej
10. Przeczytać książkę sprzed XX wieku (żaden z wymienionych autorów)
11. Przeczytać książkę Carlosa Ruiza Zafóna
12. Przeczytać książkę Pawła Jasienicy

Na 2015 rok zaplanowałam również cykliczną akcję. Poniedziałek to dla mnie zdecydowanie najgorszy dzień tygodnia, gdy najciężej jest mi sklepić jakiś konstruktywny tekst. Mówiąc krótko - nie lubię poniedziałków. 


Dlatego też na 52 poniedziałki w 2015 roku zaplanowałam akcję "Nie lubię poniedziałków". Z czego będą składały się posty? Każdy będzie rozpoczynał się od grafiki adekwatnej czy też off-topicowej na dany tydzień. Oprócz tego poczęstuje was siedmioma linkami, jako że siedem dni tygodnia - mogą to być artykuły, kanały na YT, blogi, tumblr itp. Nie do każdego trafia to, co udostępniam na fanpage'u bloga, stwierdziłam więc, że może warto podzielić się nimi tutaj. Poza tym, wielokrotnie już żałowałam, że nie brałam udziału w akcji TOP 10 kreatywy. W 2015 roku, gdy akcja od jakiegoś czasu jest już zakończona, może czas to nadrobić. Tematów TOP 10 jest ok. 70, spokojnie więc wybiorę 52 na każdy poniedziałek. Ostatnim, czym będę się chciała z wami podzielić to temat, który zatytułowałam: Kontekstowo do lektury. Na zasadzie luźnych skojarzeń przedstawię wam moje przemyślenia na temat filmów, seriali czy muzyki, w pewien sposób połączone z książkami. 

5 stycznia zapraszam was zatem na pierwszy epizod akcji Nie lubię poniedziałków, a póki co, szczęśliwego Nowego Roku! 

poniedziałek, 29 grudnia 2014

LITERATURA. Miasto kości - Cassandra Clare - Opinie

Miasto kości - Cassandra Clare





Autor: Cassandra Clare
Cykl: Dary Anioła Tom 1 
Tłumaczenie: Anna Reszka
Tytuł oryginału: City of bones
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 28 sierpnia 2013
ISBN: 9788374803762
Liczba stron: 512







Na serię "Dary Anioła" trafiłam zupełnie przypadkowo i to w kinie, gdy z braku wyboru poszliśmy z bratem na jedyny film lecący w południe w środku tygodnia. Jak można by przypuszczać, nasze odczucia po seansie były z lekka odmienne. Dobre kilka miesięcy później zdecydowałam się sięgnąć po książkę, czego mój brat z pewnością nie zrobi. 

Legenda mówi, iż anioł Razjel udostępnił ludzkości ochronę przed siłami demonów i zła. Bezpieczeństwo zapewnić mieli Nefilim, Nocni Łowcy, pół ludzie, pół anioły. Nocni Łowcy potrafią jednak nie tylko chronić ludzkie istoty, ale i... wywrócić ich życie do góry nogami. Los Clary, nad wyraz przeciętnej przyziemnej, związał ją nieodłącznie z Kielichem Anioła, jednym z Darów Anioła. Magiczny artefakt zaginął jednak lata temu. 

Cassandra Clare rozpoczyna swoją historię od początku narzucając akcji szybkie tempo. Jak na książkę liczącą ponad 500 stron, kartki w trakcie lektury ubywają w mgnieniu oka. Autorka daje czytelnikowi na chwilę oddechu przeplatając wydarzenia głównej akcji drobnymi wątkami pozwalającymi poznać lepiej bohaterów i ich wzajemne relacje. Są oni starannie wykreowani i odmienni, adekwatni do współczesnych czasów. Trzeba przyznać, iż zachowanie Clary, głównej bohaterki często przyprawiało mnie o szewską pasję. Jej impulsywne i nieprzemyślane reakcje stały się moim głównym powodem irytacji w trakcie lektury. Nie należy jednak bohaterów osądzać pochopnie. Nie można wymagać od nich dojrzałych czy dorosłych decyzji, jako że wiodącym postaciom do dorosłości jeszcze nieco pozostało. Czytelnik powolutku zostaje wprowadzony w świat Nocnych Łowców, poznaje jego zasady funkcjonowania, strukturę i inne aspekty, które mam nadzieję autorka głębiej rozwinie w kolejnych częściach. Zakończenie jest uderzające i w pewnym stopniu urwane, zachęcające do sięgnięcia po kolejny tom serii. 

"Dary Anioła" to seria lekka, wciągająca, o silnie rozbudowanym wątku miłosnym. Jeśli ktoś liczy, że pozna świat stworzony z ogromną dokładnością, tak jak np. świat przedstawiony w "Harrym Potterze" czy "Władcy Pierścieni" może być nieco rozczarowany. To historia o niecodziennej miłości w magicznym świecie, a nie opowieść o magicznym świecie, w którym zdarzyła się niecodzienna miłość. 

środa, 24 grudnia 2014

LITERATURA. Tęsknota - Margit Sandemo - Opinia

Tęsknota - Margit Sandemo 






Autor: Margit Sandemo
Cykl: Saga o Ludziach Lodu Tom 4
Tłumaczenie: Anna Marciniakówna
Tytuł oryginału: Lengsel
Wydawnictwo: Axel Springer
Data wydania: czerwiec 2007 (data przybliżona)
ISBN: 978-83-60936-12-2
Liczba stron: 253







Tom 4 Sagi o Ludziach Lodu uważam za przełomowy w całej opowieści. Nie mogę pozbyć się uczucia, że po wydarzeniach mających miejsce w "Tęsknocie" historia znacznie zmienia się i już nigdy nie powróci do pierwotnego klimatu. Nie oznacza to jednak, że losy Ludzi Lodu są mniej zawiłe i skomplikowane niż wcześniej. 

Młoda Irja, choć życzliwa i przyjacielska w zamian za swe dobro otrzymywała kolejne ciosy od losu. Zniekształcona przez chorobę panna z biednego domu na nieszczęście zakochała się w synu barona Grastensholm, Taraldzie. Serce chłopaka jednak należało już do innej, a ich związek mógł sprowadzić nieszczęście na cały ród Ludzi Lodu.

Margit Sandemo w czwartej części swojej opowieści znacznie odchodzi od tematu dziedzictwa Ludzi Lodu i paranormalnych zdolności poniektórych członków rodziny, na rzecz miłosnej opowieści o złamanych sercach. Główną bohaterką jest osoba spoza obciążonej rodziny. Choć historia Irji jest opowieścią przyjemną i wzruszającą, myślę że wolałabym przeczytać tom poświęcony drugiej w kolejności damskiej bohaterce - Sunnivie. Mimo iż autorka przedstawia ją jako piękną lecz pustą dziewczynę, uważam że jej postać mogłaby być świetnym materiałem na ciekawą opowieść. Autorka postarała się aby główny męski bohater był postacią niesamowicie irytującą i wręcz odpychającą. Zachowanie Taralda nieraz odrzucało mnie od dalszej lektury. Problemy jakie przeżywają bohaterowie "Tęsknoty" są dla mnie nieco na wyrost. Autorka mocno koloryzuje robiąc męczenników z wielu postaci, których los nie był chociaż w połowie tak ciężki jak na przykład los Tengela i Silje, głównych bohaterów pierwszej części sagi. To właśnie dla nich warto książę tą jednak przeczytać, bowiem ich epizod jest najmocniejszym punktem całej opowieści. 

Być może autorka chciał dać ochłonąć czytelnikowi po niesamowitych przygodach czarownicy Sol czy też historii Tengela i Silje w poprzednich tomach. Nie zmienia to jednak faktu, iż czwarty tom Sagi o Ludziach Lodu jest raczej jednym ze słabszych w całej opowieści i tym, o którym przy streszczaniu historii obciążonego rodu raczej się nie wspomina.  

czwartek, 18 grudnia 2014

LITERATURA. Dziewczyny wojenne - Łukasz Modelski - Opinia

Dziewczyny wojenne - Łukasz Modelski 







Autor: Łukasz Modelski 
Seria: Prawdziwe historie
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 16 września 2011
ISBN: 9788324018147
Liczba stron: 300








Wszystko, co mam miejsce w historii po upływie XIX wieku, zupełnie nie wchodzi mi do głowy. Być może dlatego, że fakty te wydają być mi się zbyt współczesne. Tym samym II Wojna Światowa to obszar historii, o którym nie cierpię się uczyć. Być może dlatego, że zbyt wielu relacji z tamtego okresu w swoim siedemnastoletnim życiu wysłuchałam od naocznych świadków. Były to osoby, które przeżyły obóz koncentracyjny w Auschitz, śląscy bohaterowie czy chociażby moja własna, mieszkająca za drzwiami prababcia. Dlaczego więc jeszcze zdecydowałam się na książkę taką jak "Dziewczyny wojenne"? 

Łukasz Modelski w swojej książce przedstawia historie jedenastu niezwykłych kobiet. Udowadniają one, że jeśli chodzi o wojnę, to tak naprawdę miały wiele do powiedzenia. Najczęściej jednak długo milczały - podczas przesłuchiwań. Rzucone w wir wojennych wydarzeń często trafiały nie na drugi koniec Polski, czy nawet nie na odległą Syberię. Tak naprawdę trafiały do piekła.

Książka Łukasza Modelskiego w przekrojowy sposób ukazuje tragiczne historie dziewcząt w podobnym wieku, w różnych sytuacjach życiowych. Jako że bohaterki mają mniej więcej tyle lat co ja, umożliwia mi to porównanie ich ze sobą. Taki zabieg jest naprawdę uświadamiający - ukazał mi jak szybko młode dziewczęta musiały dorosnąć. W świecie opętanym wojną nie ma miejsca na płacz i łzy. W historiach przedstawionych kobiet przewijało się rzecz jasna wielu mężczyzn, mnie jednak zainteresowała postać Pawła Jasienicy. Miałam okazję czytać książki tego pisarza historycznego a nie znałam jego własnej historii - "Dziewczyny wojenne" przybliżyły mi zatem również i epizod z jego życia. Jeśli chodzi o historie jedenastu przedstawionych kobiet, nie sposób wyróżnić tutaj najciekawszego rozdziału czy opowieści najbardziej wciągającej. Każda z nich to odmienna tragedia. Moim marzeniem jest aby książka taka jak ta nigdy nie powstała. By każda potencjalna bohaterka któregoś z opowiadań mogła rzec: "Moje przeżycia z wojny to nic ciekawego. Żyłam spokojnie, nikt bliski mi nie umarł, tak jak i nie umarło życie we mnie.". To wszystko nie udziela jednak odpowiedzi na zadane przeze mnie na początku pytanie. Sięgnęłam po "Dziewczyny wojenne" bowiem znacznie łatwiej jest czytać o cudzych katastrofach niż o nich słuchać. Gdy opowieść wzbudza w nas za dużo emocji i nas przerasta, w każdej chwili możena książkę zamknąć, ochłonąć, po czym ponownie do niej powrócić. Spojrzeć w twarz osobie, która opowiadając o swoich przeżyciach w czasie wojny płacze jest znacznie trudniej.

Możemy uczyć się na historii o przywódcach różnych operacji z czasów II Wojny Światowej, czy o użytych czołgach, albo o przyczynach całego konfliktu. To wszystko nie pozwoli nam jednak zrozumieć ludzkich dramatów, które w czasie wojny były chlebem powszednim. Nie warto ograniczać się do podręcznikowej wiedzy. Odważmy się na choć odrobinę współczucia dla osób, których życie na zawsze naznaczone zostało jarzmem wojny. 

środa, 17 grudnia 2014

Wielki Konkurs Przedświąteczny grupy ŚBK i Księgarni "Victoria" Zabrze


Wielki Konkurs Przedświąteczny Śląskich Blogerów Książkowych i Księgarni "Victoria" będzie polegał na tym, aby odnaleźć w JUTRZEJSZYCH wpisach, na blogach ŚBK słowa - klucze, które ułożą się w hasło konkursowe. Hasło to i odpowiedź na pytanie: ile blogów wzięło udział w zabawie, trzeba będzie wysłać na podany adres mailowy Księgarni - victoria@ksiaznica.pl

Nie powiemy Wam, ilu blogerów będzie w zabawę zaangażowanych i jakich słów trzeba szukać, nie martwcie się jednak, słowo - klucz będzie bardzo wyraźnie zaznaczone i łatwe do znalezienia. Idąc po śladach, klikając na odpowiednie słowa, będziecie przechodzić od bloga do bloga, aż w końcu traficie na fp "Victorii" na FB. To będzie dla Was sygnał, że ułożyliście całe hasło.
Następnym krokiem będzie wysłanie hasła i podanie liczby Śląskich Blogerów, którzy wzięli udział w zabawie, na adres mailowy Księgarni "Victoria", podany powyżej.
Dla ułatwienia konkursu, proponujemy zacząć poszukiwania na blogu SARDEGNY Potem powinno pójść Wam, jak z płatka.

Regulamin

1. Wielki Konkurs Przedświąteczny organizowany jest przez grupę ŚBK oraz Księgarnię "Victoria" Zabrze
2. Sponsorem nagród są Śląscy Blogerzy Książkowi
3. Nagrodą w konkursie jest pakiet - niespodzianka, podobny do tego, jaki otrzymali blogerzy na panelu dyskusyjnym na Targach Książki w Katowicach
4.Konkurs trwa od 18 do 21.12.2014. 
5. Wyniki zostaną ogłoszone dnia następnego, czyli 22.12.2014.
6. Odpowiedzi na zadania konkursowe proszę wysyłać na adres: victoria@ksiaznica.pl
7. O wygranej w konkursie decyduje kolejność zgłoszeń. Wygrywa SIÓDMA (7) i SIÓDMA (7) od KOŃCA osoba.
8. Pod uwagę brane będą tylko prawidłowe odpowiedzi wysłane drogą mailową, sygnowane własnym imieniem i nazwiskiem
9. Nagrodę będzie można odebrać osobiście w Księgarni Victoria (Galeria Zabrze, ul. Wolności 273-275, 41-800 Zabrze) bądź zostanie ona przesłana na adres podany przez zwycięzcę. W przypadku nieodebrania nagrody organizatorzy konkursu mogą wyłonić innego zwycięzcę lub przeznaczyć nagrodę na inne cele.
10. Biorąc udział w konkursie, zgadzają się Państwo na przetwarzanie podanych przez siebie danych osobowych przez organizatora Grupę ŚBK oraz Księgarnię Victoria, zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r (Dz. U. nr 133 poz. 883) - które zostaną wykorzystane jednorazowo.
11. Wysyłka tylko na terenie Polski


Zadanie konkursowe:

Ze słów - kluczy, podanych na blogach ŚBK ułóż hasło konkursowe
Podaj liczbę blogów, które wzięły udział w Wielkim Przedświątecznym Konkursie

niedziela, 14 grudnia 2014

LITERATURA. Dziewczęta z Szanghaju - Lisa See - Opinia

Dziewczęta z Szanghaju - Lisa See





Autor: Lisa See
Cykl: Dziewczęta z Szanghaju Tom 1
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Tytuł oryginału:  Szanghai Girls
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 24 lutego 2010
ISBN: 9788324718283
Liczba stron: 368








Od lat mam słabość do wschodnioazjatyckich klimatów. Uwielbiam japońską i koreańską popkulturę, nowinki z nowoczesnego Singapuru i artykuły o chińskich tradycjach i wierzeniach. Te odległe i orientalne zakątki świata intrygują i zaskakują mnie na każdym kroku. Nie jest więc niczym szczególnym gdy przy akcji matrasa z okazji Światowego Dnia Książki mój wybór padł na dwie książki Lisy See, praktycznie w cenie jednej. A sama książka okazała się genialna. 

Pearl i May mają wszystko, co dla młodych, beztroskich dziewcząt ma znaczenie: urodę, piękne stroje, znajomości, powoli rozwijającą się karierę. Bajkowe życie ma jednak swój kres, a sznaghajskie modelki zostają postawione przed koniecznością zamążpójścia. Czymże jednak jest aranżowane małżeństwo przy katastrofach wojny japońsko-chińskiej. Ich podróż do Ameryki okaże się drogą przez piekło do... piekła. 

Muszę przyznać, że książka przedstawiła mi zupełnie inną historię niż się spodziewałam. Sielankowy klimat początkowych stron znacznie uśpił moją czujność i nieco zaniepokoił, czy książka będzie opierała się tylko na rozterkach pięknych dziewcząt czy ubrać to a może tamto. Jakże wielkie było moje zdziwienie gdy tak pogodnie rozpoczynająca się lektura ostatecznie ukazała ludziki dramat i upadek człowieczeństwa. Wielokrotnie wspominałam już, że uwielbiam historie eksponujące relację między rodzeństwem - relację, która może stać się zarówno największym wsparciem, ale także być przyczyną najgłębszego smutku. Autorka poradziła sobie po mistrzowsku ukazując drobne jak i znaczące aspekty w tym przypadku bycia siostrą, młodszą czy też starszą. Przedstawiła świetny obraz ludzi, na których wpływają przeżyte katastrofy jak i największe radości, inni ludzie i społeczeństwo, a także otaczające ideały. Zarówno Pearl jak i May dynamicznie rozwijają się na przestrzeni powieść. Z każdym kolejnym epizodem jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć ich zachowania i uczucia. Co więcej, bohaterzy drugoplanowi również doczekali się swoich pięciu, a może nawet dziesięciu minut. Ich kreacje są bardzo starannie zaplanowane, a oni sami niejednokrotnie odgrywają kluczową rolę. Wpływa to na realność świata przedstawionego, gdzie główny bohater tak naprawdę nie jest kowalem własnego losu a tylko zwykłym podwykonawcą, który musi prawić by ten spotykający go los stał się dla niego jak najbardziej korzystny. Pisarka poradziła sobie również świetnie ze zmianą miejsca akcji z Szanghaju na Los Angeles. Koniec podróży nie jest jednak końcem opowieści. Niesamowicie poruszył mnie obraz stosunków amerykańskiego społeczeństwa względem azjatyckich emigrantów. 

Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Pod cienką warstwą banalnej opowieści znajduje się prawdziwa głębia. Zabieg ten świetnie ukazał zmianę w życiu głównych bohaterek, które los rzucił na głęboką wodę. Tak samo na głęboką wodę zostaje rzucony czytelnik towarzysząc Pearl i May w drastycznych i okrutnych wydarzeniach na ich drodze. 

wtorek, 9 grudnia 2014

LITERATURA. Ostatni stosik w tym roku.

Jako że ostatni stos prezentowany był w połowie września, przyszedł najwyższy czas pochwalić się co też nowego udało mi się zdobyć do mojej biblioteczki. Tym razem prezentuję niewielki stosik z choinką w tle, jako że jest to ostatni w tym roku. 

Po prawej stronie widnieją książki, które czytać będę dla własnej przyjemności. Po lewej zaś niekoniecznie. Mimo to z nowości ze zdjęcia zadowolona jestem niezmiernie (z choinki też!). 

Cieszy mnie fakt, że w przeciwieństwie do lewej strony, którą w całości sobie zafundowałam, z książek po prawej sama kupiłam tylko dwie! 


Zaczynając od góry:
Pierwsze cztery książki przywiozłam z Targów Książki w Katowicach. Więcej tutaj. "Wspomnienia w kolorze sepii" to prezent od Śląskich Blogerów Książkowych i Granice.pl. Powieści Dana Browna otrzymałam od Agnieszki przy okazji wymiany książkowej. "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz" zakupiłam za zawrotną kwotę 10 złotych na stoisku antykwariatu. Jest to już moja trzecia książka Lisy See. "Miasto kości" to w tym stosiku jedyna książka, którą kupiłam w zwyczajnej księgarni za cenę okładkową. Następne trzy książki to prezenty od mojego lubego, kolejne dwie części serii "Dary Anioła", a także poradnik dotyczący zielarstwa i ziołolecznictwa. Pozycja bardzo przeze mnie pożądana, idealna do przeczytania w trakcie zimy i rozpoczęcia zielarskich łowów i czarów na wiosnę. 

Oprócz tego zaopatrzyłam się w repetytorium do języka polskiego (rozszerzenie). Dość spora cena jest warta prezentowanej jakości, świetne źródło wiedzy, szybka możliwość utrwalenia poznanych zagadnień i krótkich powtórek. Szkoda jedynie, że tylko ogwiazdkowane lektury zostały umieszczona i opisane w repetytorium. Dlatego też sprawiłam sobie "Literaturę w pigułce". Za cenę 5 zł dostałam świetną, podręczną ściągę, praktycznie słowo w słowo to co w liceum jest potrzebne na rozszerzonym języku polskim jeśli chodzi o lektury. Dodatkowo żeby umilić nieco to zdjęcie i żeby nie było aż tak edukacyjnie, prezentuję również mój nowy kalendarz na 2015 rok, zakupiony w empiku. Z jednej strony nie chcę by jeszcze minęły święta, a z drugiej zaś nie mogę się doczekać tworzenia notatek w moim różowym kalendarzu! 

niedziela, 7 grudnia 2014

LITERATURA. Italia Mi piace! 4/2014 - Opinia





Wydawnictwo: Colorful Media
Numer: 4/2014 październik/listopad/grudzień
Cena: 10,90 zł
ISSN: 2353-1649












Nadszedł w moim życiu taki dzień podczas którego uświadomiłam sobie, że objadanie się włoskim żarciem wcale nie czyni mnie bogatszą w wiedzę o kraju słonecznej Italii. Tym sposobem w ciemne listopadowe zasiadłam do lektury Italia Mi piace!", o ironio, na okładce przedstawiającego słoneczną Bolonię. 

Moja znajomość włoskiego poziomem przypomina chęć wstawiania z łóżka w poniedziałkowy poranek - mówiąc krótko jest niemalże zerowa. Podobno jednak dla chcącego nic trudnego, dlatego też czemu nie spróbować rozpocząć przygody z językiem włoskim, ponoć jednym z najłatwiej przyswajalnych języków obcych. Za bardzo przydatny uważam tutaj dostępny format MP3 artykułów. Możemy zarówno osłuchać się z językiem, jednocześnie śledzą tekst. Dzięki zamieszczonym tłumaczeniom jesteśmy w stanie domyślić się z kontekstu pozostałej części zdania. Taki jednak zabieg jest nieco pracochłonny i wymaga sporego skupienia. Myślę jednak, że efekt wart jest włożonej energii. Warto powtórnie odsłuchać plik audio, ale już bez śledzenia tekstu, by sprawdzić ile słówek jesteśmy w stanie rozpoznać i lepiej je utrwalić. Co do tematyki magazynu, tematy utrzymują się w ogólnej normie wydawnictw Colorful Media: trochę sztuki, jakiś współczesne zagadnienie, zagraniczne miasto. Artykuł z okładki okazał się dla mnie najbardziej przyswajalny i interesujący. 

"Italia Mi piace!" to magazyn, który podtrzymuje moje zainteresowanie językiem włoskim i zachęca do kontynuacji poszerzania wiedzy. Jako że magazyn jest kwartalnikiem, nie trzeba spieszyć się z lekturą artykułów przed kolejnym numerem, a można poświęcić wystarczającą ilość czasu na pracę z tekstem. 

środa, 3 grudnia 2014

LITERATURA. Otchłań - Margit Sandemo - Opinia

Otchłań - Margit Sandemo







Autor: Margit Sandemo
Cykl: Saga o Ludziach Lodu Tom 3
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Tytuł oryginału:  Avgrunnen
Wydawnictwo: Axel Springer
Data wydania: 25 maja 2007
ISBN: 978-83-60936-01-6
Liczba stron: 270








"Otchłań" to trzeci tom popularnej skandynawskiej sagi autorstwa Margit Sandemo. Kolejna część cyklu Sagi o Ludziach Lodu rozpoczyna rządy następnego pokolenia Ludzi Lodu w kilku najbliższych tomach.Czy oznacza to więc koniec magicznej atmosfery towarzyszącej dziejom Tengela i Silje? 

Choć Sol po norwesku oznacza "słońce", dziewczyna obdarzona tym imieniem z pewnością uosobieniem promienistej gwiazdy nie jest, a wręcz przeciwnie. Sol Angelice spowija mrok i obciąża przekleństwo rodu. Połączenie wybuchowego temperamentu, pragnienia poznania, a także paranormalnych zdolności czyni z kobietę śmiertelnie niebezpieczną, ale i... pociągającą. 

Historia dwudziestoletniej Sol znacznie różni się od losów swej poprzedniczki, głównej bohaterki dwóch pierwszych tomów, Silje. Przybrana córka nie odziedziczyła po niej ciepłego uśmiechu, empatii ani pragnienia bezpieczeństwa. Sol ma błysk szaleństwa w oku, silny charakter i chęć sprawdzenia się. A nade wszystko kocha swą rodzinę. Wszystko to sprowadza się to pasma licznych przygód, które główna bohaterka przeżywa na co dzień i  w chwilach narkotycznego uniesienia. "Otchłań" w przeciwieństwie do dwóch pierwszych tomów Sagi o Ludziach Lodu wzbogacona jest o liczne elementy metafizyczne. Nie do końca odpowiadało mi ich mieszanie się ze światem realnym, myślę jednak że autorka spowodowała taki efekt celowo. Pozwoliło to lepiej zrozumieć czytelnikowi rozbieżność między światami, a także zachowanie  głównej bohaterki, pragnącej ucieczki do krainy czarownic. Sol to postać bardzo dynamiczna, kreująca własny los i nadająca tempo akcji, choć  nieco przerysowana. Myślę, że nie sposób było uniknąć choć drobnego przekoloryzowania kreując postać ze zdolnościami paranormalnymi, dlatego też nie uważam by była to przeszkoda zniechęcająca do czytania. Historia przedstawiona  w książce jest zbiorem wydarzeń, które Sol napotyka na swojej drodze i musi przezwyciężyć. Jest to raczej opowieść dość prosta, nieszczególnie zawiła, z nielicznymi zwrotami akcji. Mimo to książkę czyta się lekko i bardzo szybko. 

Trzecia część Sagi o Ludziach Lodu jest utrzymana na podobnym poziomie co jej poprzedniczki, chociaż historia jest zupełnie inna. To książka, która nie pozostaje długo w pamięci, aczkolwiek może znacznie umilić wieczór swą opowieścią o przygodach norweskiej czarownicy. 

niedziela, 30 listopada 2014

Wyniki konkursu!

Zakończyliśmy konkurs, w który do wygrania był książka "Ryzykowna manipulacja" Fran Ray. Choć frekwencja uczestników jest nieliczna, każda z ośmiu biorących udział osób podała właściwą odpowiedź. Przypominam pytanie konkursowe:
Od jakich autorów i w jakich książkach autorka bloga Z nosem w książce otrzymała autografy na Targach Książki w Krakowie 2013r.?

Odpowiedź można było znaleźć w relacji z Targów Książki w Krakowie i Katowicach w 2013 r
A brzmi ona: Maggie Monn w książce "Posiadłość" oraz Ruta Sepetys w książce "Szare śniegi Syberii".

Nie przedłużając, książka wędruje do osoby nadsyłającej odpowiedź z maila: jackie19@interia.pl



Numerki były przypisywane zgodnie z kolejnością nadesłania maili z odpowiedziami. 

Serdecznie gratuluję i przypominam o należności nadesłania adresu wysyłkowego na znosemwksiazce@interia.pl w ciągu trzech dni. 

wtorek, 25 listopada 2014

EVENTS. Co w Katowicach piszczy?

Targi Książki w Katowicach ledwo co za nami, a blogosferę okołoksiążkową zalewają liczne relację z minionej imprezy. Czasem niekiedy jednak lepiej niektóre aspekty przemilczeć, szczególnie te negatywne. Jako że milczenie jest złotem w tym przypadku czuję się niezmiernie bogatą osobą.
Katowicki Spodek odwiedziłam w sobotę, tj. drugi dzień Targów. Od początku wszystko wskazywało na to że dzień będzie pełen zawirowań. Zacznijmy od tego, że zaspałam, a jako że mieszkam jakieś 80km dojazd troszkę zajmuję. Udało mi się jednak w Spodku być na godzinę dziesiątą.

Zaraz po wejściu na obiekt popędziłam prosto w stronę sali, w której miały odbywać się panele dyskusyjne prowadzone przez Śląskich Blogerów Książkowych. Zaplanowanymi tematami były próby udzielenia odpowiedzi na pytania, czy na blogach książkowych chcemy czytać tylko o książkach, a także jak zachęcić czytelników do polemiki w komentarzach czyli problem dyskusji na blogach. Kto jednak trzymałby się schematów, gdy blogerze mają tak wiele nurtujących pytań i tak wiele do przekazania. Poruszyliśmy więc również kwestie takie jak:
- blogspot, wordpess, a może własna domena
- spoilery w recenzjach i na okładkach
- statystki, tagi i inne zbijanie fejmu
- lajki i komentarze czyli czy fanpage bloga jest potrzebny
Trzeba przyznać, że spotkanie naprawdę miało klasę, przebiegło w kulturalnej atmosferze i luźnym klimacie, gdzie każdy mógł wyrazić swą opinię. Była to prawdziwa forma dyskusji z nienaganną polemiką. ŚBK przygotowało również konkurs z nagrodami dla uczestników panelu, a także upominki  dla wszystkich obecnych na spotkaniu. Ukłony w stronę ŚBK i Granice.pl!
Listę blogerów i adresy ich blogów znajdziecie na końcu posta.

Panel dyskusyjny (Zdjęcie Sardegny)


W przerwie między czterogodzinnym panelem dyskusyjnym zajrzałam na płytę główną Targów i poczułam mocne rozczarowanie. Niewielu wystawców, bez szczególnych okazji, brak wielu ważnych na rynku wydawnictw. Tymże sposobem jedyne zakupy jakie poczyniłam odbyły się w antykwariacie.

ŚBK przygotowało również Wielką Wymianę Książkową, która cieszyła się sporym zainteresowanie. Statystyki z jej przebiegu możecie znaleźć na fanpage'u Śląskich Blogerów Książkowych. Jeśli nie mieliście okazji uczestniczyć w wymianie na Targach Książki, a czujecie, że nieczytane przez was książki zasługują na drugie życie i sami możecie wzbogacić się o ciekawe tytuły, ŚBK zapraszają 13 grudnia do Zabrza, gdzie odbędzie się kolejna wymiana.

Wymiana książek (Zdjęcie Marty) 


Wiele z rozpoczętych na panelu tematów zostało kontynuowanych podczas potargowego spotkania blogerów, które miało miejsce nieopodal Spodka w City Rock. Spędzony czas z pewnością był udany i zaowocował nowymi znajomościami, licznymi rozmowami i uśmiechem na twarzy każdego blogera.

Blogerzy w City Rock (Zdjęcie Marty)


Podsumowując:

Najlepszego co mnie na targach spotkało: BLOGERZY

Najgorszego co mnie na targach spotkało: WSZECHOBECNY ZAPACH FRYTURY

Co mnie najbardziej zaskoczyło: NARTY


Zdobycze <3



ŚBK bardzo dziękuję wszystkim sponsorom, którzy umożliwili nam stworzenie upominków dla blogerów przybyłych na panel dyskusyjny: Granice.pl, Power Rubicon Coffe, Centrum Usług Drukarskich, Agorze, Bibliotece Analiz, Księgarni Victoria i firmie HAM. 

Lista blogerów wraz z adresami blogów:
Katarzyna - http://moje-recenzje-ksiazek.blog.onet.pl/
Agnieszka - http://mcagnes.blogspot.com/
Magdalenardo - http://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com  
Ilona - http://ostatni-czytelnik.blogspot.com
Marta - http://archer81.blogspot.com/
Karolina - http://tanayahczyta.wordpress.com/
Anna - http://www.anianotuje.pl/ 
Ania - http://shczooreczek.blogspot.com 
Monika - http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/ 
Izabela - http://jasubiektywnie.blogspot.com/ 
Agnieszka - http://zielonacytryna.blogspot.com/

Aleksandra - http://www.kronikinomady.pl/
Marlena - http://obsesjaczytania.pl/

Natalia - http://natala-czyta.blogspot.com/
Magda - http://czytamybokochamy.blogspot.com/
Sylwia - http://slowaduzeimale.blogspot.com/
Artur - http://sfuriatowani.blogspot.com/

Ewa - http://www.kulturantki.pl/
Aleksandra oraz 
 Dagmara - http://pokoj-ksiazkoholiczki.blogspot.com/ 
Jagoda - http://poczytalna-umyslowo.blogspot.com/
Marlena - http://cien-nocy.blogspot.com/
Agata Adelajda - http://setna-strona.blogspot.com/
Anna - http://recenzentka.blox.pl/html
Sardegna - http://ksiazki-sardegny.blogspot.com
Janek - http://www.tramwajnr4.pl/
Anna - http://anek7.blogspot.com/ 

Miranda oraz Szyszka - http://kawazcynamonem.wordpress.com/
Paulina - http://never-without-books.blogspot.com/
Dominika - http://soldier-of-reading.blogspot.com/
Jakub - http://q-wslowazaplatany.blogspot.com/
Karolina - http://zwiedzamwszechswiat.blogspot.com/
Izabela - http://magiaksiazki.blogspot.com/

Monika - http://prowincjonalnenauczycielstwo.blogspot.com/




poniedziałek, 24 listopada 2014

LITERATURA. English Matters - Wydanie specjalne: Fashion - Opinia





Wydawnictwo: Colorful Media
Numer: 9/2014 - WYDANIE SPECJALNE 
Cena: 11,50 zł
ISSN: 1896-4184












Choć wikipedia definiuje pojęcie mody, każdy z nas odbiera ją na swój własny sposób, do tego bardzo subiektywny. Nie trzeba być modowym guru aby o ikonach tejże branży chociażby usłyszeć. English Matters serwuje nam najróżniejsze artykuły powiązane z tematem magazynu i zaskakuje mnogością treści w tak małej formie.



Obłęd. Cud, miód i orzeszki. Fashionistka ze mnie marna, ale temat czy też może zjawisko mody bardzo mnie intryguje. Co wyznacza trendy? Jak styl stał się ponadczasowy? I dlaczego w ogóle ludziom się to podoba? Przy natłoku wielu innych pytań, które mnie frapują temat mody schodzi na dalszy plan, by nie rzec ostatni. Ucieszyła mnie więc możliwość zapoznania się z magazynem o modowej tematyce, nie będącym stertą reklam i prezentacją horrendalnie drogich produktów, jak to ma w przypadku dużej części prasy skierowanej do kobiecego grona odbiorców. 



Naszą przygodę z modą rozpoczynamy w samym centrum modowego świata - w Mediolanie. Oprócz samego opisu miasta pod modowym aspektem znajdziemy krótką listę marek wywodzących się z włoskiego miasta. Zostając w ekskluzywnym świecie, warto zapoznać się z artykułem na temat marki Louis Vuitton - może w końcu ktoś pojmie, co też kobiety widzą w brązowych torbach z logami LV.  Jako że English Matters naucza nie tylko angielskiego ale i o krajach anglojęzycznych, w tym numerze zapoznajemy się z brytyjskimi ikonami mody. Jestem przekonana, iż większość z was zna te nazwiska, ale co tak naprawdę o nich wiemy? Magazyn nie ogranicza się wyłącznie do wiadomości z dnia dzisiejszego i serwuje artykuł o modzie z czasów zamierzchłych. Mowa tutaj o modzie wiktoriańskiej - osobiście dla mnie czymś obłędnym. Tutaj znajdziemy też nagromadzenie nowego słownictwa, co znacznie utrudnia lekturę. Nie każdego może zainteresować aspekt historyczny mody, ale jeśli lubisz czerpać ze skarbnicy przeszłości, to nowe słownictwo nie sprawi Ci problemu. Nie obyło się również bez małego co nieco (a nawet całego artykułu) o blogosferze, oczywiście tej części fashion. Niektóre z wymienionych mi adresów to blogi znane, inne zupełnie obce. W tym przypadku wolę jednak zdecydowanie trzymać się moich okołoksiążkowych tematów. Świetnym pomysłem jest stworzenie kalendarium modowego roku pod względem wydarzeń w naprawdę różnych częściach świata. Nie zabrakło również jednego z moich ulubionych artykułów - opierającego się na piosence. Tym razem było to "Suit & Tie" Justina Timberlake'a. Swoją drogą, mam dziwne przeświadczenie że Justin świetnie wpisuje się do magazynu poświęconego modzie. 


Na koniec wspomnę, że magazyn wzbogacony jest o konkretne, adekwatne zdjęcia, a nie żadne zapychacze kartek. Czego mogę chcieć jeszcze? Po prostu, dajcie mi więcej takich wydań specjalnych.