Image Map
Image Map

poniedziałek, 16 lipca 2012

LITERATURA. Królowa cieni - Marcus Sedgwick - Opinia


Królowa cieni – Marcus Sedgwick






Autor: Marcus Sedgwick
Tłumaczenie: Mazan Maciejka
Tytuł oryginału: My Swordhand Is Singing
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: luty 2010
ISBN: 9788310117199
Liczba stron: 224


           






            Na książkę natknęłam się całkiem przypadkowo, a mój wzrok przyciągnęła ciekawa okładka. Opis również wydał się całkiem interesujący, a powieść idealnie pasowała do jednego z trzech tematów lipcowej Trójki e-pik.

            Tomas i jego syn Peter niedawno przenieśli się na obrzeża wioski Chrust. Miejscowość otacza las, który może stać się wybawieniem, bądź też piekłem na ziemi. Peter musi uważać czy w poszukiwaniu pomocnej dłoni, nie poda ręki umarłym.

            Gdy obecnie na rynku, co druga książka ukazuje wampira w dobrym świetle, jako biedną istotę pokrzywdzoną przez los, miło było dla odmiany wrócić do dawnych, mrocznych krwiopijców. Na darmo szukać tu potulnego wampira, który będzie chciał zostać twoim przyjacielem. Autor potraktował sprawę poważnie i zasięgnął wiedzy w dawnych podaniach i wierzeniach ludzi. Przedstawienie początku mitu wampiryzmu, wraz z interesującą fabułą dało nam świetne połączenie. Chodź książkę zaliczamy do fantastyki, pokuszę się o twierdzenie, że można by było polecić ją także jako lżejszy horror. Oczywiście wszystko to jest też zasługą nastroju i klimatu w jakim czytamy. Nie od dziś wiadomo, że historie mrożące krew w żyłach, najlepiej smakują w środku nocy. Jedyną rzeczą na jaką mogę się poskarżyć, były zbyt krótkie rozdziały, niektóre liczące po dwie strony. Cała reszta, zarówno postacie jak i opisy były przyjemne dla czytelnika. Bohaterzy, choć może niezbyt charakterystyczni, byli sympatyczni i dający się lubić. Najbardziej przypadły mi do gustu opisy przyrody, szczególnie te ukazujące Matecznik zimą. Reszta, również jest bez zarzutu. Akcja toczy się szybko, było również kilka zaskakujących dla czytelnika momentów.

            Jeśli ktoś ma dość nudnych, wymuskanych wampirów „XXI wieku”, powinien poznać historię Petera, który zapewne wiele by dał za łagodne i sympatyczne dzieci nocy. Tymczasem, dostał co dostał – rządne ludzkiej krwi, wstające z grobów, poddane woli Królowej Cieni - upiory.



Książka przeczytana w ramach wyzwania lipcowej Trójki e-pik.



6 komentarzy:

  1. Dziękuję za wpis na temat wyzwania :) Idziesz jak burza :) 2/3 Trójki już za Tobą :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako że mój ostatni konkurs, w którym do zdobycia była książka "Marzyciele i pokutnicy" mógł naruszać warunki organizowania takiego przedsięwzięcia, jestem zmuszona wycofać wszystkie dotychczasowe zgłoszenia i na nowo ogłosić zasady zabawy. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie, i zgłosicie się do zabawy jeszcze raz na nowych warunkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka rzeczywiście bardzo fajna, ale wole wampiry
    z m-3 Pilipiuka, bo są takie bliżej życia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę ksiązkę na półce nazwanej "Na teraz" ale ona się tak szybko zapełnia, że ksiązka jesczze się nie doczekała przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również często zdarzają się takie sytuacje, niestety ;]

      Usuń