Autorka bloga simplicate.pl zaprasza nas do udziału w kolejnym, trzecim już, wyzwaniu minimalistki! Na czym ono polega możecie przeczytać TUTAJ.
Chociaż do bycia minimalistką wciąż mi daleko, wyzwanie podejmuję! Uważam, że w moim życiu nigdy nie jest za dużo motywujących mnie inspiracji, dających pozytywną energię. Pierwszą myślą, gdy zobaczyłam kolejną odsłonę wyzwania minimalistki było: Nie dam teraz rady, mam tyle rzeczy na głowie. Po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku: Jak doprowadzić wszystkie te rzeczy do końca, jeśli nie z pomocą wyzwania minimalistki?
Co prawda wyzwanie ruszyło już 2 stycznia i ma trwać do 23 stycznia. Ja trafiłam na nie dopiero 9 stycznia i dopiero teraz je podejmuję więc daje sobie czas na zrealizowanie podpunktów do 30.01. Postaram się również stworzyć dla was podsumowanie z relacją z tych 21 dni.
1. Codziennie się ważyć. Zupełnie nie kontroluję swojej wagi, bo nigdy nie czułam żeby było to mi potrzebne (z natury jestem szczupłą osobą i bardzo trudno jest mi przytyć). Ostatnimi czasy jednakże większość spodni stała się na mnie odrobinę za duża, co zauważam też przy mierzeniu ciuchów - XS nagle przestały pasować. Jest to dla mnie nieco niepokojące, chciałabym więc codziennie ważyć się i notować swą wagę by zobaczyć czy faktycznie chudnę.
2. Codzienna pielęgnacja. Uważam że o skórę, ciało, włosy czy paznokcie powinnyśmy dbać niezależnie od wieku. W tym przypadku często wygrywają ze mną ostatnie przebłyski lenistwa, które progresywnie eliminuję. Często po kąpieli padam już po całym dniu i idę prosto do łóżka olewając ten balsam czy krem pod oczy. Szczególnie zimą zależy mi, żeby tego nie pomijać bo moja skóra staje się bardzo przesuszona. Zaopatrzyłam się w maść z witaminą A, krem na mrozy, pomadki ochronne (jedna w piórniku, druga w torebce), krem do rąk i wiele innych i zamierzam ich konsekwentnie używać. A także świetlika do zakraplania oczu, które są bardzo często zmęczone.
3. Nie palić. Serio, dla osoby w moim wieku, pragnącej dbać o własne ciało (nie tylko zewnętrznie ale i wewnętrznie), ceniącej sobie wysoką kulturę osobistą, pragnącej być elegancką, kobiecą, a przede wszystkim zdrową, spróbowanie fajek było jak strzał w stopę. I nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile młodych osób zaczyna w ten sposób palić - bo tak wyszło. A świństwo to ciągnie się za mną od dwóch lat. Nie palę od 2.01 i chociaż łatwo nie jest, myślałam że będzie gorzej. Teraz tylko wytrwać do tego 30 a potem myślę że już będzie lekko.
4. Wystawić na sprzedaż wszystkie zalegające na półkach rzeczy, a w szafach ubrania.
5. Doprowadzić do końca wszystkie sprawy związane ze studniówką - zapłacić ostatnią wpłatę, kupić sukienkę, szpilki, buty na zmianę, żakiet, torebkę, umówić się do fryzjera, na makijaż, paznokcie...
6. Przeczytać zaległe lektury do szkoły - Mistrza i Małgorzatę, Pamiętnik z powstania warszawskiego, reportaż Zdążyć przed Panem Bogiem i opowiadania Borowskiego. Powinnam to mieć przeczytane na już, a jakoś nie dało rady - głównie przez to że wypożyczając książki pod koniec grudnia ich tematyka zupełnie nie pasowała mi do świątecznego nastroju.
7. Pójść na jogę. Nowy rok, styczeń - kiedy jak nie teraz spróbować czegoś nowego.
8. Zrobić wszystkie badania profilaktycznie, które moja mama wymyśliła że mam zrobić. Jeśli to nie jest jakiś niesamowity wydatek finansowy, czemu by nie skorzystać i sprawdzić, czy wszystko jest okej.
9. Przygotować własnoręcznie jakiś uroczy drobiazg dla mojego mężczyzny. Jest mnóstwo sposobów na ukazanie komuś, że go kochamy, nie tylko werbalnie. Na przygotowanie prezentu dla mojego ukochanego wpadłam już jakiś czas temu, ale w natłoku spraw pilnych i pilniejszy, często schodzi to na drugi plan. A przecież to on jest dla mnie najważniejszy.
10. Pójść na spotkanie klasowe. Naprawdę, nie ma chyba bardziej zżytej klasy niż moja dawna klasa z gimnazjum. A jednak wielu osób nie widziałam od bardzo dawna, a już na pewno nie miałam okazji na dłużą rozmowę z nimi. Już nie mogę się doczekać.
11. Zorganizować babskie przyjęcie urodzinowe. W zeszłym roku dzięki pomocy mojej mamy udało mi się zorganizować moją wymarzoną imprezę osiemnastkową, na która przybyło ponad 40 osób, przyjaciół, znajomych z klasy, z mojego otoczenia, z którymi bawiłam się genialnie nawet mimo pewnych przeszkód.W tym roku moje ostatnie -naste urodziny chciałabym spędzić w bardziej kameralnym gronie, pośród moich czterech najlepszych przyjaciółek i zorganizować przyjęcie jak za starych dobrych czasów - z ich ulubioną sałatką z kurczakiem, śpiewaniem karaoke i mnóstwem śmiechu. No, może w tym roku dorzucę jeszcze jakieś wino (wina?) i nocny wypad na miasto żeby gdzieś potańczyć ;)
12. Spędzić wieczór w męskim gronie moich bff. Analogicznie do powyższego punktu, chciałabym w swoim grafiku znaleźć czas na spędzenie wieczoru z moimi dwoma najlepszymi przyjaciółmi (stąd bff - best friends forever, a mówimy na siebie tak od lat;)). To chyba jedyne dwie osoby, przy których moja wewnętrzna dama gdzieś znika, a ja spędzam z nimi świetnie czas grając w pokera, paląc sziszę i komentując najnowsze rapowe kawałki.
13. Nauczyć się przyrządzać nowe danie i tym samym przygotować romantyczną kolację dla mojego ukochanego - przyjemne z pożytecznym!
14. Częściej o coś prosić. Serio, nie wiem czemu mam z tym taki problem, ale jestem osobą, która bardzo rzadko szuka pomocy. Ten podpunkt odnosi się zarówno do głupich pytań: co byś chciała dostać na urodziny?. Większości osób naprawdę pomoże jak im powiemy, co sprawiło by nam przyjemność. Ale także odnosi się do takich aspektów jak proszenie o pomoc w czymś, czego zupełnie nie ogarniam i ktoś inny zrobi to 10x szybciej. Aha, no i jasno się wyrażać: faceci naprawdę czasem nie jarzą że kupiłam nowy wazon, szkoda że nie mam co do niego włożyć równa się chciałabym żebyś kupił mi kwiatki.
15. Zrobić ostrą selekcję wśród ubrań "po domu". I tak przecież chodzę tylko w kilku najwygodniejszych, ulubionych, ewentualnie zostawię jeszcze parę do "brudnej roboty" - prac ogródkowych.
16. Przejrzeć w końcu naprawdę sumiennie wszystkie interesujące mnie uczelnie i zapisać plany działania B, C, D aż po K czy M. Wiem co na maturze chce zadawać, gdzie chciałabym się dostać, ale myślę że spisanie tego wszystkiego w jednym miejscu, czytelnie i starannie pozwoli mi na trochę więcej komfortu psychicznego.
17. Przygotować moją pracę zaliczeniową na przyrodę. Wiem co mam zrobić, wiem jak chciałabym żeby to wyglądało, ale to naprawdę sporo pracy i nie chciałabym się ocknąć z myślą, że za 3 dni pora na moją prezentację. Małymi kroczkami powinno mi się udać stworzyć satysfakcjonującą prezentację na temat wyrażania emocji w różnych kulturach.
18. Wprowadzić zasadę inbox zero raz w tygodniu.
19. Sporządzić listę rzeczy, które myślę że powinnam kupić, przemyśleć ją porządnie, wykreślić to, czego jednak nie potrzebuje a potem się jej trzymać.
20. Zaplanować okres ferii zimowych. Zdecyduję się bądź też zrezygnuję ostatecznie z wyjazdu do Niemiec, zaplanuję kiedy musiałabym zastąpić moją mamę w pracy, a także co ewentualnie chciałabym w ciągu tych dwóch tygodni zrobić.
21. Postaram się wymyślić jakieś inne drobne upominki niż kwiaty na dzień babci i dziadka.
Jak możecie zauważyć 21 podpunktów z mojej listy odnosi się głównie do kontaktów międzyludzkich, wprowadzania nowych nawyków, a także uporządkowania kilku spraw okołoszkolnych i z mojej codzienności. Większość z nich wymyśliłam sama, kilka zaczerpniętych jest z przykładowych zadań do tej czy poprzednich edycji wyzwania. Czuję, że lista jest dość ambitna, ale nie nierealna. Życzę wszystkim w powodzeniu realizowania wyzwania minimalistki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz