Tytuł: Zęby smoka
Autor: Margit Sandemo
Cykl: Saga o Ludziach Lodu Tom 19
Wydawnictwo: Axel Springer Polska
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Tytuł oryginału: Drakens tänder
Data wydania: 2007 (data przybliżona)
ISBN: 9788375580600
Liczba stron: 254
Czytając poprzednie tomy z cyklu stworzonego przez Margit Sandemo, możemy kolejno
wyliczać niesamowite damskie bohaterki: różnorodne, odważne, piękne, szalone,
kochające i niecodzienne. Jednak wydaje mi się, że najważniejsze postacie w
całej sadze to akurat mężczyźni - jak chociażby Tengel Dobry czy ten, od
którego wszystko się rozpoczęło - Tengel Zły. W Zębach smoka rozpoczyna
się kolejna opowieść o następnym, wielkim mężczyźnie z rodu Ludzi Lodu -
Heikem.
Cała rodzina Ludzi Lodu odetchnęła z ulgą - zdawało się bowiem, iż przekleństwo oszczędziło młode pokolenie. Tylko jeden z nich, wiedział jak jest naprawdę i czym prędzej wyruszył w świat pozostawiając rodzinę w nieświadomości, a samemu wykorzystując talenty do zdobycia sławy, bogactwa czy kobiet. I gdy dla niejednego człowieka wydarzenie, które go spotkało, było by dlań spełnieniem wszelkich marzeń, on widział w nim nieszczęście - urodził mu się syn.
Cała rodzina Ludzi Lodu odetchnęła z ulgą - zdawało się bowiem, iż przekleństwo oszczędziło młode pokolenie. Tylko jeden z nich, wiedział jak jest naprawdę i czym prędzej wyruszył w świat pozostawiając rodzinę w nieświadomości, a samemu wykorzystując talenty do zdobycia sławy, bogactwa czy kobiet. I gdy dla niejednego człowieka wydarzenie, które go spotkało, było by dlań spełnieniem wszelkich marzeń, on widział w nim nieszczęście - urodził mu się syn.
Muszę
przyznać, iż książka zdecydowanie zyskuje na wartości z perspektywy czasu.
Początkowo losy Heikego wydają się być tak nierzeczywiste, że ciężko jest pojąć
sedno jego cierpienia. Zagłębiając się coraz mocniej i głębiej w treść książki,
ciężko jest pozostać obojętnym. Podobno niektórzy ludzie odrywają się od swoich
problemów czytając o nieszczęściach innych - to pozwala im dostrzec, jak bardzo
ich problemy są błahe. Czytać o nieszczęściach dziecka to prawdziwa udręka,
która chwyta czytelnika i pozwala odczuć każdy ból samotności,
niesprawiedliwości czy bezsilności. Na szczęście Margit Sandemo nigdy nie
pozostawia swoich bohaterów samych sobie, a nagradza dobrych i każe złych.
Czytelnik śledzi więc historię z zapałem, czekając na dokonanie się
sprawiedliwości. W Zębach smoka Sandemo również po raz kolejny ukazuje
kolejną swoją słabostkę - przychylność do prostych, wiejskich dziewczyn, które
właśnie dzięki dobroci serca, są tak naprawdę bogatsze niż nie jeden król. A w
tak smutnym tomie Sagi o Ludziach Lodu była to prawdziwa przyjemność, odnaleźć
odrobinę ciepła w prostej bohaterce.
Autorka nie
rezygnuje z barwnych przygód, czy też wątków miłosnych, ale w Zębach smoka,
naprawdę wystawia czytelnika na gorzką próbę, przypominając że ciążące na
Ludziach Lodu przekleństwo to nie tylko miłosne wywary czy walka z duchami. To
też klątwa, która wyciąga z człowieka wszystko, co najgorsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz