Image Map
Image Map

czwartek, 8 września 2016

Szlakiem Orlich Gniazd. Uroki Jury Krakowsko-Częstochowskiej #1

Jestem wielką miłośniczką powiedzenia Cudze chwalicie, swego nie znacie. Uwielbiam organizować krótkie wycieczki w pobliskie okolice i zwiedzać ciekawe miejsca. W tym roku postawiliśmy na 3 dniową wycieczkę w okolicę Szlaku Orlich Gniazd. Naszą bazą wypadową była mała miejscowość nieopodal Zawiercia, gdzie mieszka rodzina mojego chłopaka, jednak plan turystyczny na każdy dzień równie dobrze sprawdziłby się jako np. sobotnia czy niedzielna wycieczka. Zapraszam was na pierwszy post prezentujący pierwszy dzień! 










Okolice Zawiercia obfitują w bardzo urokliwe laski, idealne na popołudniową przechadzkę. Nie szukaliśmy, ale mój chłopak zapewniał mnie, że można w tych okolicach znaleźć liczne amonity. Dotarliśmy również do potoczku, który przeradza się w Czarną Przemszę. Pierwszy prawdziwym punktem naszej wycieczki był taras widokowy na Pustynię Błędowską. Krajobraz rozpościerający się z tarasu faktycznie jest niecodzienny, a ja sama spodziewałam się czegoś zupełnie mniej urokliwego. Jednak co najbardziej mnie zaciekawiło, opracowując plan naszej wycieczki to wzmianki, iż niegdyś występowały tu burze piaskowe, a co więcej, zjawiska fatamorgany. Do tego pustynia ta stanowi miejsce realizacji ekranizacji Faraona Bolesława Prusa.  



Drugim punktem naszego programu był Zamek w Rabsztynie - budowla z końca XVI wieku. Ruiny zamku wyglądają imponująco, również dzięki suchej fosie otaczającej budynek. W środku wciąż widać prace renowacyjne, a już teraz można wspiąć się na wieżę strażniczą czy obejrzeć wystawę w bramie głównej. Dodatkowo na zamku co roku odbywają się turnieje rycerskie. 






W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Olkusz - niewielkie ale bardzo urokliwe miasteczko.  Warto przespacerować się po miejscowym parku, wstąpić do Bazyliki św. Andrzeja, w które znajdują się XVII renesansowe organy autorstwa Hansa Hummla. Z Bazyliki blisko już do miejskiego rynku czy Baszty i odrestaurowanych murów miejskich z XIV wieku gdzie obecnie mieści się kawiarnia. 




Pierwszy dzień naszej wycieczki dobiegł końca - było tak jak lubimy, ciekawe miejsca, niektóre bardziej znane, niektóre mniej, bez biegania i chaosu, z konkretnym planem, ale nie z klapkami na oczach - po prostu po naszemu. A was zapraszam już wkrótce na post z drugim dniem wycieczki!

1 komentarz:

  1. Piękne zdjęcia, śliczna dziewczyna, zamki pierwsza klasa ;) Świetny post :D

    OdpowiedzUsuń