Autor: Jane Austen
Tłumaczenie: Anna Przedpełska-Trzeciakowska
Tytuł oryginału: Pride and Prejudice
Seria/cykl wydawniczy: Klasyka Powieści
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 1996
ISBN: 83-86868-65-1
Liczba stron: 382
Książki
Jane Austen uchodzą za pozycje zupełnie obowiązkowe dla miłośniczek romansów z
tłem XIX wiecznej Anglii. Ponieważ stara, pełna tradycji Anglia jest dla mnie
czymś niesamowicie fascynującym z wielką chęcią podeszłam do całkiem
obiecującej książki, tym bardziej że samą historię już znałam. Kilka miesięcy
przed sięgnięciem po lekturę obejrzałam jej ekranizacje, głównie ze względu na
występującą w niej jedną z moich ulubioną aktorek – Keire Knightley.
Do
Netherfield Park wprowadza się zamożny kawaler, pan Bingley. Dla każdej panny w
okolicy oznacza to oczywiście próby przyciągnięcia uwagi młodego pana. Wraz z
młodzieńcem do okolicy zajeżdża także jego dwie siostry i przyjaciel pan Darcy.
Ten jednak cieszy się znacznie mniej pochlebną opinią w sąsiedztwie.
Odczekanie
kilku miesięcy przed przeczytaniem powieści było dla mnie bardzo dobrym
posunięciem. Oszczędziłam sobie dzięki temu mimowolnego porównywania książki z
filmem. Zdążyłam przez ten czas zarówno zapomnieć wielu szczegółów historii i
cieszyć się nią od nowa podczas zgłębiania utworu. Sam styl autorki był dla
mnie bardzo przyjemny, pozwalający poznać mentalność ludzi XIX wieku. Jej
przemyślenia były bardzo dobrze skonstruowane, nie nużące lecz jakby oczekujące
od czytelnika odpowiedzi na podjęty przez pisarkę temat. Do gustu przypadła mi
także cała gama różnorakich postaci, od nieco irytującej pani Benet, poprzez
głupiutką Lidię, uroczą Jane i sympatycznego pana Bingleya, aż do ironicznego
pana Beneta, dumną Elżbietę i tajemniczego pana Darcy’ego. Pan Darcy jest
właściwie główną zaletą opowieści, łącząc praktycznie każdy wątek i
wprowadzający większość zaskoczeń i zwrotów akcji. Czy przez to historia nie
staje się bezbarwna i jednostajna? Zdecydowanie nie. Śmiem przypuszczać, że u
osób wrażliwych, takich jak ja, poruszy cały arsenał uczuć. Dodam jeszcze, że
niezmiernie odpowiadała mi ilość tekstu na jeden rozdział, gdyż osobiście nie
cierpię obszernych rozdziałów.
Zdecydowanie
sięgnę po resztę pozycji angielskiej pisarki. ”Duma i uprzedzenie” daje świetny
wgląd w ówczesne czasu i pozwala zupełnie zatracić się w romantycznej historii.
Jeśli ktoś lubuje się w podobnych gatunkach, przyjemny wieczór z książką
gwarantowany.
wstyd się przyznać, ale jeszcze nie czytałam :) za to widziałam film i po książkę w końcu na pewno też sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJeśli film Ci się spodobał, to zachęcam do lektury, bo rzecz oczywista, że w ekranizacji pomijają sporo ciekawych szczegółów ;]
Usuńuwielbiam książkę i film!
OdpowiedzUsuń