Folwark
zwierzęcy – George Orwell
Autor:
Grorge Orwell
Tłumaczenie:
Bartłomiej
Zborski
Tytuł
oryginału: Animal
Farm
Wydawnictwo:
DaCapo
Data
wydania:
1995
(data przybliżona)
ISBN:
83-86611-88-X
Liczba
stron:
128
Są
takie lektury, które pomimo małej liczby stron zniechęcają
uczniów. Historia świni, która próbuje przejąć władzę – tak
brzmi w jednym zdaniu treść książki w ogromnym skrócie. Ale
zaraz, zaraz... Czy to nie brzmi znajomo? Oczywiście, wszyscy mieli
na tyle kultury, by oszczędzić nazwania kogoś wprost, jakże
obraźliwym przydomkiem – świnią. Co innego jakże niesubtelne
porównanie zaprezentowane przez Orwella. I tu już zaczyna robić
się ciekawiej.
Farma
Johnsa zapewne nie jest jedyną w Anglii, której nie wiedzie się
najlepiej. Jest za to jedyną, której mieszkańcy postanowili wziąć
sprawy w własne ręce. I bynajmniej nie mówimy tu o właścicielu i
jego żonie.
Idea
jest piękna – wolność, równość, wspólna praca, wzajemna
pomoc. Na idei jednak się kończy. Czyże jest państwo bez
przywódcy? I tu tkwi największy szkopuł naszych bohaterów, czyli
prawidłowa decyzja o jego wyborze. Popatrzmy dalej. Czy tak
właściwie mają oni głos w jego wyborze? Oczywistą decyzją
wydaje się być wybór, nie o tyle inteligentnego, co
charyzmatycznego kandydata - w naszym wypadku, najprawdziwszej
świni. Tym samym, najważniejsze urzędy powinny otrzymać również
świnie, w końcu to najinteligentniejsze zwierzęta w folwarku. I
nie miało tu wcale znaczenia, że inni mieszkańcy również
posiadali takie same, jak nie wyższe, kompetencje. Jak brzmiało
jedno ze zwierzęcych przykazań? Coś o równości? Nie,
gdzie tam. Od samego początku przedsięwzięcie sypie się jak domek
z kart, skazane na porażkę. Inteligencja nie może działać bez
klasy robotniczej i odwrotnie. Co jednak gdy inteligencja zostaje
wypędzona, bądź nie ingeruje w sprawy państwa. Klasa robotnicza
również skazana jest na porażkę, w większości będąc
manipulowana przez media i przesiewane informacje. Utknęliśmy w
martwym punkcie.
W moim celu było nie tradycyjne
przedstawienie opinii o fabule, akcji czy bohaterach, a głęboki
ukłon w stronę pomysłu, dzięki któremu został ukazany system
totalitarny. Jasne, metaforyczne przesłanie wywiera spore wrażenie.
Nie nazwę jednak tej książki interesującą. Temat jest naprawdę
ciężki i potrafię zrozumieć, że w głównej mierze, nie
zaciekawi przeciętnego gimnazjalisty. Jednak nie jest to głównym
celem „Folwarku zwierzęcego”. Uświadomienie odbiorcy jak wiele
grozy niesie manipulacja i zwykła ciemnota, to właściwy przekaz
książki, co spełnia w zupełności.
Zdecydowanie, jedna z najlepszych lektur szkolnych moim zdaniem. :) Jej prawdziwość poraża mnie po dziś dzień. :)
OdpowiedzUsuń