Tancerka Mao – Qiu Xiaolong
Autor: Qiu Xiaolong
Tłumaczenie:
Sławomir
Kędzierski
Tytuł
oryginału: A
loyal character dancer
Seria/cykl
wydawniczy: Inspektor
Chen tom 2
Wydawnictwo:
AMBER
Data
wydania: 2002
(data przybliżona)
ISBN:
978-83-241-3127-3
Liczba
stron: 287
Żeby kogoś dobrze poznać, należy
wpierw zrozumieć środowisko, w którym się obraca. Zasada ta nie
tyczy się tylko ludzi, a nie inaczej jest w przypadku mojej pasji.
Aby zrozumieć kulturę Japonii, muszę poznać ogólny zarys
środowiska Azji. „Tancerka Mao” była dobrym powodem by
uzupełnić swoje braki w historii Chin, bo wiedza w tym temacie była
dla mnie zupełnie obca.
XX wieczny Szanghaj nie jest
bezpiecznym miejscem. Gangi nie są niczym zaskakującym, ich
działania jednak bardzo. Chen i Catherine mają przed sobą trudne
zadanie i ze ścigających mogą stać się ściganymi. Czy
chińsko-amerkykańskie śledztwo zakończy się sukcesem?
Jak już wspomniałam, historia Chin
gra w powieści dużą rolę. Warto więc przed lekturą zapoznać
się z pojęciami takimi jak „rewolucja kulturalna” czy „Mao”.
Myślę, że autor mógł zamieścić choć ogólny zarys polityczny
Chin, jeśli przewidywana była sprzedaż książek poza terenami
Azji. Jeśli chodzi jednak o przedstawienie życie Chińczyków w
tamtym okresie, nie mogę nic zarzucić. Pokazanie, dla nas czegoś
zupełnie nowego, orientalnego, zarówno z punktu widzenie mieszkańca
Chin Chena, jak i z perspektywy amerykanki Catherine, było świetnym
rozwiązaniem. Co do dwóch głównych, wspomnianych bohaterów,
autor bardzo dobrze przedstawił rozwijanie się ich relacji,
pokonywanie różnic kulturalnych czy poglądowych. Rozdziały
upływają szybko, w przeciwieństwie do akcji, która rozwija się
dość powolnie. Nie sądzę by autor wykorzystał cały jej
potencjał, chociażby w ukazaniu związku między dwoma śledztwami,
które mogło być znacznie ciekawsze. W pewnym momencie czytania,
zaczęłam obawiać się o brak jakiegokolwiek punktu kulminacyjnego.
Niepotrzebnie, choć przyznam, że był on mało spektakularny.
Wszystko co do tej pory napisałam, przedstawiać może moją zupełną
niechęć do książki. Mimo to spędziłam przy niej miło czas.
Specyficzny klimat udzielił mi się, choć gdyby powieść miała
większą ilość storn mogłoby wypaść to znacznie gorzej. Dlatego
cieszę się, że zakończenie, acz w większości wyjaśnione, jest
całkiem otwarte pozostawiając autorowie pewną możliwość
kontynuacji. Nadmienię dodatkowo, że ogromnie przypadły mi do
gustu wszystkie ukazane chińskie przysłowia z mądrościami
życiowymi.
Podsumowując, wprawdzie książkę
przeczytałam w ramach kategorii „Zagraniczna powieść z
dreszczykiem” grudniowej trójki e-pik, nie do końca nadawała się
do tego określenia. Mimo wszystko chętnie przeczytałabym
wcześniejsze przygody inspektora Chena.
Książka przeczytana w ramach wyzwanie grudniowej "Trójki e-pik".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz