Image Map
Image Map

środa, 23 maja 2012

LITERATURA. Rosyjska Baletnica - Danielle Steel - opinia



„Rosyjska baletnica” – Danielle Steel








Tytuł: Rosyjska baletnica
Autor: Danielle Steel
Tłumaczenie: Paweł Adamski
Tytuł oryginału: Granny Dan
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2000
ISBN: 83-7227-589-0
Liczba stron: 176










           Pomimo mojego niezbyt udanego pierwszego spotkania z twórczością Danelle Steel, postanowiłam nie zrażać się i dać autorce następną szansę. Wybór padł na powieść „Rosyjska Baletnica”, która zaciekawiła mnie swoim intrygującym opisem.

            Dla Daniny całym życiem jest balet. Nie wyobraża sobie innego życia, a jej codzienność to długie godziny ćwiczeń i prób. Dziewczyna odnosi wiele sukcesów, jest lubiana przez carską rodzinę i gra w zespole pierwsze skrzypce. Świat Daniny jednak drastycznie się zmienia, gdy primabalerinę dopada szalejąca w tamtych czasach choroba. Czy to możliwe, by dziewczyna w swym nieszczęściu, mogła odnaleźć dar od losu?

            Choć utwór nie jest obszerny, a liczba stron optymalna przyznaję, że momentami czułam się znudzona, gdy akcja działa się naprawdę wolno. Na nic szukanie tu zaskakujących zwrotów akcji, a wątków pobocznych prawie wcale. Pomimo, iż całość utworu osadzona jest w dawnej Rosji, tło historyczne zostało potraktowane dość po łebkach, co było dla mnie zmarnowaniem dobrego potencjału. Dopiero pod koniec można powiedzieć o małej poprawie. Kolejną rzeczą, której mi zabrakło był w pewien sposób brak ukazania baletu od fascynującej strony. Główna bohaterka, będąca primabaleriną, z jednej strony kocha to, co robi, z drugie zaś jest to jej przeszkodą. Zabrakło mi ukazania tej miłości do baletu, gdy autorka opisuje pasję Daniny jako żmudną codzienność, pomimo iż sama bohaterka kocha to co robi.

            Szczerze przyznaje, że byłam dość zawiedziona po skończeniu lektury. Liczyłam na porywający romans, może z jakąś nutką dramatyzmu, tymczasem dostałam banalną, niezbyt interesującą historię. Pomimo tego planuje dać autorce jeszcze jedną szansę. W końcu do trzech razy sztuka. 


niedziela, 20 maja 2012

LITERATURA. Stosik z bibliotek






Dzisiejszy stosik jest w całości wypożyczony, w głównej mierze na potrzeby konkursów szkolnych. Przyznam, iż wybór utworów na owe konkursy bardzo przypadł mi do gustu. 

Od góry:

- Kolor Magii - Terry Prachett - Moja pierwsza książka z twórczości sławnego Pratchetta, już prawie w całości przeczytana. (Opinia)
- Pieśń O Rolandzie
- Przygody Odyseusza - Stanisław Srokowski
- Świat Króla Artura. Maladie - Andrzej Sapkowski - Już nie mogę się doczekać lektury! (Nie żeby "Ostatnie Życzenie" stało na półce już jakiś rok, a ja wciąż nie mam czasu by go przeczytać).
- Opowieści z Narnii. Podróż Wędrowca do świtu - C.S. Lewis - Czytałam ją bardzo dawno, teraz nadszedł idealny czas by przypomnieć sobie tę książkę, gdyż jest jedną z konkursowych.
- Labirynt Śmierci - Ariana Franklin - Książka wypożyczona dla własnej przyjemności, przyciągnęła moją uwagę tytułem i całkiem ciekawym opisem. (Opinia)
- Córka Czarownic - Dorota Terakowska - Jestem ciekawa czy kolejna powieść Terakowskiej zachwyci mnie tak samo jak poprzednie dwie, które czytałam. Wypożyczona dla siebie, nie na konkurs.  (Opinia)












czwartek, 10 maja 2012

LITERATURA. Tam gdzie spadają Anioły - Dorota Terakowska - Opinia




„Tam gdzie spadają Anioły” – Dorota Terakowska








Tytuł: Tam gdzie spadają Anioły
Autor: Dorota Terakowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 1999
ISBN: 8308039687
Liczba stron: 312













Będąc wciąż zachwycona „Poczwarką” Doroty Terakowskiej z czystą przyjemnością zasiadłam do kolejnej powieści tejże autorki. „Tam gdzie spadają Anioły” w stu procentach jest lekturą dłużej pozostającą w pamięci.

            Od pewnego momentu w życiu małej Ewy zaczynają dziać się same złe rzeczy. Początkowo zaniepokojona rodzina po kolejnym złamaniu ręki, poparzeniu i mniejszym wypadkom zaczyna się przyzwyczajać do wielu przytrafiających się jej nieszczęść, mając nadzieję, iż dziewczynka wkrótce z tego wyrośnie. Jednak gdy nad Ewą zawisa prawdziwe niebezpieczeństwo najbliżsi są wstanie zrobić wszystko by ją ocalić i uwierzyć w nawet najbardziej niewiarygodne zjawiska.

            Początkowo obawiałam się nieco, iż lektura może nudzić, a akcja dziać się za wolno. Choć historia jest oryginalna ilość stron wydawała mi się za duża. Na szczęście autorka wiedziała co robi i moje przypuszczenie okazały się błędne. Akcja działa się całkiem sprawnie, przy zakończeniu nabierając tempa. Mamy tutaj też kilka zwrotów akcji bardziej i mniej zaskakujących. Opisy nie nużą, dopełniają całości, tak samo jak opisy wewnętrzne bohaterów. Będąc już przy bohaterach, powiem że są niesamowicie realni co w połączeniu z pewnymi elementami fantastycznymi dało niesamowity efekt. Pomimo niemożliwych wydarzeń opisanych w powieści, nie nazwałabym tej książki powieścią fantastyczną, a wręcz zaskakująco realną. Wspomnę jeszcze, iż język jest bardzo przyjemny, a samą historię czyta się dość sprawnie.

            Choć książka „Tam gdzie spadają Anioły” nie zrobiła na mnie takiego wrażenie jak „Poczwarka”, wciąż jestem pełna podziwu dla twórczości Doroty Terakowskiej. Polecam książkę osobą mającym ochotę na dobrą, lekką ale niebanalną lekturę, a ja sama spędzony czas przy książce wspominam bardzo miło. 


wtorek, 8 maja 2012

LITERATURA. Więzy Krwi - Nora Roberts - opinia

  

„Więzy Krwi” – Nora Roberts

 







Tytuł: Więzy Krwi
Autor: Nora Roberts
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska-Gadowska
Tytuł oryginału: Birthright
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2004
ISBN: 83-7311-907-8
Liczba stron: 544













        Nora Roberts jest aktualnie jedną z najpopularniejszych pisarek czytanych przez kobiety w różnym wieku i na całym świecie. Jej dorobek pisarski jest naprawdę spory, mimo to wciąż nie miałam sposobności sięgnąć po jedną z jej powieści. Dopiero niedawno trafiła się idealna okazja i z miłą chęcią zasiadłam do lektury znanej autorki.
Życie Carrie, młodej aczkolwiek doświadczonej w swoim fachu pani archeolog, diametralnie zmienia się gdy robotnik obsługujący koparkę na placu budowy, przypadkiem wydobywa spod ziemi czaszkę liczącą naprawdę spory szmat czasu. Ten z pozoru mało znaczący fakt, nie tylko będzie wielkim krokiem w karierze Carrie, ale także w jej życiu prywatnym. Bowiem razem z wydobyciem czaszki, na powierzchni ukazują się liczne tajemnice i nieznane fakty, które znacznie wpłyną na życie bohaterów.
Autorka niesamowicie sprawnie łączy w swojej powieści wątki sensacyjne, przygodowe i romantyczne. Książka zarówno wzrusza jak i rozbawia, wzbudza całą gamę emocji. Nawet pod sam koniec, czytelnikowi serwowane są zwroty akcji, których absolutnie nie zabrakło w całej opowieści. Przyznam, że podczas całego czasu przeznaczonego „Więzom krwi” ani przez chwilę nie pomyślałam o nim jak o czasie zmarnowanym. Nie mam tutaj żadnej możliwości by powiedzieć, iż lektura jest nudna, wciąga swą historią i do samego końca trzyma w napięciu. Niesamowicie podobała mi się liczność bohaterów, a raczej sposób w jaki autorka przedstawiła każdego z nich. Charaktery postaci są świetnie przedstawione, dokładnie i interesująco. Zarówno opisy krajobrazu, bohaterów i ich uczuć są bardzo dobrze skomponowane, nie są wyczerpujące ale idealnie dopełniają całość przy ukazywaniu sytuacji. Język, którym napisana jest książka także przypadł mi do gustu, jest bowiem lekki, codzienny ale równocześnie niebanalny. Choć książka jest całkiem obszerna, czyta się ją zadziwiająco szybko.
Pierwsza czytana przez mnie powieść autorstwa Nory Roberts niezmiernie przypadła mi do gustu więc z pewnością w przyszłości sięgnę po inne jej utwory. Śmiało można polecić ją osobom lubiącym połączenie romansu, powieści obyczajowej i wątku sensacyjnego, ponieważ jest to świetna książka przy której można przyjemnie spędzić wolne popołudnie.