Kochanice
króla – Philippa Gregory
Autor:
Philippa Gregory
Tłumaczenie:
Urszula
Gardner
Tytuł
oryginału: The
Other Boleyn Girl
Seria/cykl
wydawniczy: Cykl
Tudorowski tom 2
Wydawnictwo:
Książnica,
Katowice
Data
wydania: maj
2010
ISBN:
978-83-245-78-870
Liczba
stron: 704
Kultowa historia o sześciu żonach
Henryka VIII wciąż nie słabnie na popularności. Liczne adaptacje
filmowe, serialowe czy też literackie prześcigają się w barwnym
przedstawianiu swego spojrzenia na minione czasy, by tylko
zainteresować odbiorce.
Jak wiele kobiet, które znacząco
wpłynęły na dany kraj czy też kontynent potrafimy zliczyć? W
porównaniu z mężczyznami, pokuszę się o stwierdzenie, że
całkiem nie wiele. Myślę jednak, że Anne Boleyn możemy śmiało
w nich uwzględnić. Jej wpływy na Henryka VIII na dobre zapisał
się w historii, lecz to nie ona była dla mnie najciekawszą
postacią tej książki.
Czy można zarówno kochać jak i
nienawidzić tą samą osobę? Anna i Maria Boleyn przekonały się o
tym na własnej skórze. Ciężkie czasy, w których egoizm i
poczucie obowiązku wobec rodziny ścigają się wzajemnie o miano
najwyższego priorytetu, zmuszają je by stanąć po przeciwnej sobie
stronie. Rywalizacja o względy króla, własne uczucia jak i również
zazdrość stworzą mieszankę wybuchową gdy siostry będą musiały
stanąć na planszy w grze toczonej przez ich rodzinę. Jednej z nich
nie wystarczy tytuł zwykłego pionka, zechce więc zostać królową.
I choć wszyscy dobrze znamy tą historię, Philippa Gregory porwie
czytelnika w świat eleganckich sukni, wyrafinowanych intryg i
wytwornych dworów, by ukazać nieznane dotąd walory opowieści.
Miłą odskocznią od dotychczas
czytanych przeze mnie książek była narracja pierwszoosobowa. Przy
mniemaniu, iż to Anna Boleyn odegra pierwsze skrzypce w tej
historii, zdziwiłam się, iż to jej siostra, Maria jest narratorem
opowieść. Teraz jednak wiem, że była to świetna decyzja i w
pewien sposób przedstawienie nowego, świeżego spojrzenia na
ówczesną sytuację. Choć Maria w drugiej części książki
schodzi na boczny plan w walce o przychylność króla, przyznaję,
że jej historia wydaje się być znacznie ciekawsza niż podkreślane
gdziekolwiek dzieje Anny. Sama historie nie tyle, co pokazuje dawny
dwór angielski, ale przedstawia czasy i warunki, które zmuszały
młode dziewczynki do bardzo szybkiego dorastania. Nie mogłabym
oczywiście nie wspomnieć o ukazaniu więzi i relacji między trójką
rodzeństwa, które zarówno sobie pomaga jak i jest dla siebie
zgubieniem. Wspominałam już dawniej, że jestem absolutnym fanem
przedstawiania jakichkolwiek relacji braterskich/siostrzanych, czy to
negatywnych, czy to pozytywnych, a te ukazane przez autorkę, były
naprawdę świetnie przedstawione, urozmaicające całość
opowieści. Cenię to sobie, gdyż ogół akcji toczy się nieco
wolno jak i również odczułam pewien nadmiar dramatyzmu. Pisarka co
rusz przypomina nam „A ci jeśli się stanie x, a co jeśli y...?”.
Nie wpłynęło to jednak znacząco na moją ocenę powieści, jest
to raczej kwestią przyzwyczajenia do stylu autorki. Same zwroty
akcji, których nie było nadmiernie dużo, zastępowali po części
pojawiający się bohaterowie, którzy wprowadzali powiew świeżości
do opowieści. Nadmienię jeszcze, że niezmiernie miło się czytało
o miejscach, które miałam okazje zwiedzać (Windsor, Londyn) i
obrazowanie ich sobie prawie pięćset lat temu. Nachodzi aż pokusa,
na zainspirowanie wycieczki „Śladami dworu Henryka VIII”. Kto
wie, może kiedyś nadarzy się taka okazja.
„Kochanice króla” to z pewnością
wyborna powieść historyczna, ukazująca wydarzenia w świeży
sposób. Mimo swej obszerności, czyta się ją lekko, tak więc
sądzę, iż w przyszłości powtórnie sięgnę po książki
Philippy Gregory, nazywanej królową literatury dworskiej.
Książka przeczytana w ramach styczniowej trójki e-pik, wyzwania Book-Trotter, a także jako trzecia książka z wyzwania Z Półki. W przyszłości postaram się by jedna książka nie zaliczała się do tak wielu wyzwań.
Uwielbiam książki Philippy! Cały cykl tudorowski jest świetny :)
OdpowiedzUsuń