Ponieważ była mowa o zamieszczeniu opinii o "Hobbicie" również w wersji polskiej, serwuję wam, drodzy czytelnicy, w zupełności tą samą opinię co poprzednio, jednak nie w języku angielskim, a naszej ojczystej mowie.
"Hobbit: Część pierwsza" - J.R.R Tolkien
„Hobbit: Część pierwsza” był
pierwszą książką przeczytaną przeze mnie po angielsku, tylko dla
mej własnej satysfakcji. Myślę, że to jeden z najlepszych
sposobów do połączenia przyjemności z pożytecznością,
zwłaszcza wtedy gdy czytamy dlatego że chcemy, a nie dlatego, że
musimy.
„Hobbit” dostał swoją drugą
szansę po pierwszym z filmów bazujących na książce. Ludzie
przypomnieli sobie o przygodzie małego hobbita, a księgarnie pełne
były nowych edycji starej opowieści. Czytałam wcześniej dwie
pierwsze części „Władcy pierścieni” i by być szczerą,
przyznaję że nie zachwyciły mnie. Ale to było dawno i pomyślałam,
że może nadszedł czas by dać twórczości Tolkiena kolejną
szansę.
J.R.R. Tolkien zabiera czytelnika do
zupełnie innego świata. Świata, gdzie wszystko może się zdarzyć.
Ale cichy hobbit, Bilbo Baginns, żyjący w swojej hobbiciej norze,
nigdy nie przypuszczał, że przygoda taka jak ta, może się
przytrafić. Baśniowy świat pełen jest niespodzianek i nowych
przeżyć na każdym kroku, co Tolkien wykorzystuje w najlepszym z
możliwych sposobów.
Muszę powiedzieć, że jestem
zaskoczona charakterem głównego bohatera. Zawsze uważałam Bilbo
Biaginnsa za odważnego, choć narzekającego hobbita. Myślę, że
ta książka ukazała mi jego inną stronę. Zdałam sobie sprawę,
jak bardzo zagubiony i bezsilny był czasem, co uczyniło go nieco
uroczą postacią. Nie miało znaczenia, że znałam już treść
fabuły, trzymałam kciuki i życzyłam mu szczęścia. Wszystkie te
przygody opisane są z dobrym poczuciem humoru, które rozładowuje
napięcie w odpowiednich momentach. Tolkien nigdy nie zwalnia, zawsze
serwuje czytelnikowi coś nowego i świeżego. W szczególności
upodobałam sobie scenę z Gollumem, choć wiem, że nie jestem w tym
jedyną osobą, ale jest ona najzwyczajniej świetna.
Podsumowując, chcę powiedzieć, że
nie żałuję poświęconego książce czasu i już teraz rozpoczęłam
lekturę drugiej części. To obowiązkowy tytuł dla fanów
fantastyki, z pewnością warty przeczytania.
Zaraz zaraz, Hobbit ma dwie części? Chyba coś przegapiłem...
OdpowiedzUsuńWydanie, które czytam jest rozdzielone na dwie części ;)
UsuńUwielbiam Tolkiena, Hobbita czytałem dawno temu ale pamiętam, że bardzo mi się podobał. Bilbo to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci Fantasy. Czytając mocno się utożsamiałem z tą postacią. Mało rozgarnięty hobbit, który nie chce angażować się w wielką politykę, popchnięty przez przyjaciół okazuje się zdolny do niewyobrażalnych czynów, dla przyjaciół i rodziny :)
OdpowiedzUsuńSorry za słowotok :)
UsuńNie ma co przepraszać, takie komentarze ogromnie mnie cieszą ;D
UsuńDo Tolkiena podchodziłam 4 razy i każda próba okazała się niewypałem. Nie potrafię się wczuć w ten świat. Film też do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuń