"Business English Magazine" jest czwartym czasopismem z wydawnictwa Colorful Media z jakim miałam okazję się zapoznać. Magazyn znacznie różni się od pozostałych trzech przeze mnie zgłębianych ("English Matters", "Italia Mi piace!", "Deutsch aktuell"), przede wszystkim tematyką, obszerną liczbą stron i używanym słownictwem.
Ze względu na dużą ilość poruszanych tematów w magazynie, zamierzam wysunąć kwestię tylko dwóch rodzai artykułów - tych, które przypadły mi do gustu i tych w opozycji do nich. Należy szczególnie pamiętać o tym, że jest to magazyn biznesowy, przez co wielu osobom wybrane artykuły mogą wydać się toporne czy najzwyczajniej nudne. Jeśli szukacie magazynu do poczytania głównie dla przyjemności, a nauka języka ma być tylko dodatkiem, "English Matters" znaczniej bardziej nada się do tej roli. W lekturę "Business English Magazine" należy bowiem włożyć nieco więcej skupienia i wysiłku, dzięki czemu możemy nauczyć się licznych angielskich wyrażeń i poszerzyć swój zasób słownictwa.
Myślę, iż nie będzie szczególnym zaskoczeniem, że za najlepszy artykuł w magazynie uznaję teks mówiący o E-bookach a książkach papierowych. Tematyka jak najbardziej dla mnie, gdyż wątek niejednokrotnie przeze mnie poruszany, wciąż nierozstrzygnięty. Artykuł uważam za jeden z lżejszych w magazynie, w większości ze słownictwem znanym przeze mnie ale rzadko używanym. Za genialny artykuł uważam również publikację traktującą o rekinach biznesu w zamierzchłych czasach. Tutaj poznałam zdecydowanie większą ilość nowego słownictwa niż w poprzednio wspomnianym artykule, choć sam tekst nie zaliczam do najtrudniejszych. Oczywiście, nie zabrakło również podróżniczego kącika. Pod lupę wzięto uroki słonecznej Portugalii, barwnie w magazynie opisanej. Tą publikację uważam za najbardziej niezobowiązujący tekst, łatwy i przyjemny.
Artykuł z okładki nie był tekstem przeznaczonym dla mnie. Zwyczajnie, temat nie zainteresował mnie szczególnie, a i liczne nowe, niekiedy skomplikowane słownictwo nie zachęcało. Chociaż przez publikację przebrnęłam, było to raczej ze świadomości przydatnego słownictwa zawartego w tekście i chęci jego przyswojenia a nie ze względu zaciekawienia. Również "Export Six Appeal" przyjęłam z podobnymi odczuciami co wyżej wspomniany artykuł.
Co z resztą magazynu? Każdy artykuł na swój sposób warty jest zainteresowania - ze względu na tematykę, czy zawarte słownictwo. Nie widzę sensu powielania słów i opisywania każdego z nich, gdyż każdy z nas jest na innym poziomie języka i ma inne zainteresowanie. Chciałam wyróżnić artykuły, które najbardziej lśnią według mnie na tle innych tekstów i te, które choć dla mnie nieciekawe, warto przejrzeć ze względu na zawarte wyrażenia.
Wspomnę jeszcze o zawartych ćwiczeniach językowych w magazynie. Poświęcono im więcej miejsca niż w innych czasopismach z rodziny Colorul Media przeze mnie czytanych, co dla mnie jest znacznym plusem. Po rzetelnej lekturze czasopisma nie powinno być z nimi większego problemu, a to świetny sposób na utrwalenie świeżo nabytej wiedzy.
To, co najbardziej podoba mi się w "Business English Magazine", to duża ilość idiomów i frazali. Mimo mojej wieloletniej nauki języka angielskiego wciąż czuję ich niedobór w moim zasobie słownictwa, dlatego cenię sobie każdą możliwość poznania nowych wyrażeń i nauki ich innym sposobem niż kucie listy słówek, która zwyczajnie nie przenosi oczekiwanych przeze mnie efektów.
Gdybym miała określić "Business English Magazine" jednym słowem była by to "rzetelność". Dobrze zbalansowana gama artykułów typowo biznesowych i tych popularnonaukowych, teksty z odpowiednią ilością przetłumaczonych słówek, tak by nie przytłaczać czytelnika ogromem nowego zasobu leksykalnego oraz świetne rozwiązanie jakim są możliwe do odsłuchania pliki MP3.
Za magazyn dziękuję wydawnictwu Colorful Media.