Pamiętnik – Nicholas Sparks
Autor: Nicholas Sparks
Tłumaczenie: Anna Maria Nowak
Tytuł oryginału: The Notebook
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 20 września 2013
ISBN: 9788378857860
Liczba stron: 256
Wiele razy usłyszałam już słowa zachwytu nad ekranizacją
„Pamiętnika” z Rayanem Goslingiem w roli głównej. Obiecałam sobie jednak
poczekać z filmem do czasu aż przeczytam pierwowzór i w tym wypadku udało mi
się wytrwać w tymże postanowieniu. I choć książkę przeczytałam, to po lekturze
nieśpieszno mi do tej produkcji filmowej.
Mówi się, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Historia
jaką prezentuje tytułowy pamiętnik potwierdza tą sentencje, chciałoby się rzec,
romantycznego szaleńca. Czy czas jest śmiertelnym wrogiem uczucia? Czy to może
choroba zabije nie człowieka, a miłość?
Nicholas Sparks ma lekkie pióro i banalną historię, która
mimo wszystko chwyta czytelnika za serce. Lektura jest całkiem krótka ale
treściwa i nie odczułam w tym wypadku zbędnych opisów, refleksji które często
nudzą mnie przy książkach o podobnej tematyce. Romanse nie są moim ulubionym
gatunkiem literackim, ale mogą być miła odskocznią od książek o innej
problematyce. Opisana historia, chociaż prezentuje rzadko spotykaną miłość,
jest uniwersalna i bardzo realistyczna. Charakterystyczny klimat staje się
czasem nieco patetyczny, ale nie wpływa to negatywnie na odbiór treści. Kartki
powieści uciekają w zaskakującym tempie, ciężko więc mówić tu o znużeniu
historią, którą można podzielić na dwie części – tą, którą bohaterzy tylko
wspominają i tą, która jest dla nich aktualną codziennością. Chociaż ta
pierwsza jest naprawdę wzruszającą historią podczas której gorącą kibicowałam
wykreowanym charakterom, to właśnie ta druga jest dla mnie najmocniejszą
częścią książki. Poruszająca, skłaniająca do refleksji a jednak nie
przytłaczająca ani przygnębiająca. Autor balansuje nastrojem by nie przytłaczać
czytelnika zbytnim dramatem, ale też zbytnim romantyzmem. Książka jest krótka,
choć w dla mnie w tym przypadku to zaleta – wydłużanie historii mogłoby źle
wpłynąć na jej odbiór, a historia ciągnęłaby się jak nugat. W tym przypadku
zdecydowanie mniej znaczy więcej. Pisarz kończy historię zostawiając drobne
niedopowiedzenie dalszych losów bohaterów, dając możliwość popisu wyobraźni
czytelnika. Ta nutka tajemnicy jest zwieńczeniem całej opowieści.
Raz na jakiś czas miło jest dać się ponieść w świat
romantycznej historii, która nie oznacza jednak banalności. Sparks to świetna
odskocznia od powieści fantasy czy książek historycznych, ale nie wyobrażam
sobie ograniczenia wyłącznie do książek z podobnym motywem do „Pamiętnika”. Z
cudownie romantycznego świata czas wrócić do rzeczywistości.
Masz rację piękna romantyczna historia, ale czasem i takie są potrzebne.
OdpowiedzUsuńSparks mimo tego, że cieszy się wśród kobiet dużym powodzeniem ( oczywiście w czytaniu jego książek ;) ), mnie jakoś nie ujął. Lubię natomiast oglądać ekranizacje na podstawie jego powieści. ;) Moja mama natomiast bardzo lubi jego książki. Bardzo ceni sobie "I wciąż ją kocham". Ja natomiast wielbię ten film. ;)
OdpowiedzUsuńTej banalności historii zawsze się bałam i dlatego dotąd nie sięgnęłam po książki Sparksa. A może powinnam?
OdpowiedzUsuń