Autor: Piotr Litka, Weronika K.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2015 (data przybliżona)
ISBN: 9788327710611
Liczba stron: 312
Podobno najciekawsze scenariusze pisze życie. W tym przypadku jednak słowo najciekawsze brzmi niemalże ohydnie. Życie tym razem napisało scenariusz mocno wstrząsający i okrutny, w którym kat staje się ofiarą a ofiara katem i sam już nie wiesz, co masz o tym wszystkim sądzić.
Zaledwie kilka lat temu Polska śledziła przebieg śledztwa w sprawie Andrzeja G. Najpierw uznanego za zaginionego, a jak się okazało zamordowanego przez córkę i kochankę. Teraz prawdopodobnie nikt już o tym nie pamięta - media co dzień serwują nam co nowsze, szokujące fakty. Ale co tak naprawdę dzieje z człowiekiem po wyroku? Kogo by to interesowało...
Jedno słowo, krótki tytuł, zaledwie Zabiłam. A tak wiele treści zawartych w książce. Celowo na początku tej opinii użyłam sformułowania i sam już nie wiesz, co masz o tym wszystkim sądzić. Ja dalej nie wiem, i dalej sprawa jest dla mnie kontrowersyjna. Lektura tej książki nie skłonić jednak miała do wyboru: kto jest gorszy, kto zawinił, kto miał racje. Autorka i zarazem bohaterka nie tłumaczy się przed czytelnikiem, nie wybiela, nie zachęca go do lżejszego osądu. Prowadzi jednak swoistego rodzaju monologu - z własnymi przemyśleniami i refleksjami na temat wolności, więzienia, wartości czy manipulacji - szukając osoby, która zwyczajnie jej wysłucha. Ja historii Weroniki wysłuchałam. Poruszyła mnie nie tylko, chciałoby się rzecz, typową dla zbrodni brutalnością czy okrucieństwem, ale też ciepłem. Mimo iż autorka mówi w mocno zdystansowany sposób i sprawia wrażenie niedostępnej, odkrywając nawet swe najintymniejsze fakty, poruszyły mnie jej wypowiedzi na temat innych kobiet: współwięźniarek, policjantek. Wspomnienia kobiecej solidarności i dobroci, zdają się wnosić odrobinę słońca pośród tak okrutnej historii.
Weronika K. opowiada swą ciężką historię w ciężki sposób - bez ozdobników, słodzenia, usprawiedliwień. Mimo, iż książka ta jest niesamowicie poruszająca i frapująca, życzyłabym sobie, by życie więcej nie pisało tak tragicznych scenariuszy na tak dobre książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz