Tytuł: Dziewczyna z pociągu
Autor: Paula Hawkins
Tłumaczenie: Jan Kraśko
Wydawnictwo: Świat Książki
Tytuł oryginału: The Girl on the Train
Data wydania: 14 września 2016
ISBN:9788380316904
Liczba stron: 328
Kolejne bum, kolejne wow, kolejny Harry Potter, Zmierzch czy inny Grey. Stephen King nie mógł oderwać się przez całą noc, ja też nie mogłam zasnąć. Nie spałam, głowiąc się, jak mogłam poświęcić tyle czasu na lekturę Dziewczyny z pociągu, skoro czeka na mnie mnóstwo innych, z pewnością lepszych książek.
Rachel co dzień pokonuje tą samą trasę. Dzień w dzień jedzie pociągiem do pracy, czy też... udaje że jeździ do pracy. Zna dobrze okolicę, którą przemierza, ba, zdaję się znać nawet ludzi, którzy tam mieszkają. Nie może pozostać obojętna na to, co zobaczyła, w kolejny szary, ponury dzień. Nie chce być wyłącznie bierną dziewczyną z pociągu.
Lubię wrażliwe bohaterki. Lubie gdy pisarze przedstawiają swe bohaterki kobieco, naturalnie, czy też delikatnie. Nie lubię natomiast użalania się na postacią, kopania leżącego czy traktowania wszystkiego na wyrost. W tym przypadku niestety z autorką książki Dziewczyna z pociągu nie dogadałyśmy się. Paula Hawkins stworzyła postać z przeszłością, po przejściach, z bagażem doświadczeń i własnymi problemami i niestety, na tym się skończyło. Rachel jest wciąż dla mnie zupełnie obcą osobą jak przed lekturą książki. Nie miała okazji wyobrażenia jej sobie jako naprawdę istniejącej osoby, bowiem wszystkie trzy bohaterki, z perspektywy których obserwujemy wydarzenia, zdają się być dla mnie zupełnie takie same. Każda z nich jest w zupełnie innym punkcie swojego życia, natomiast dla mnie brzmi to jak osoba o roztrojeniu jaźni. To wielka strata dla fabuły, która miała taki potencjał. Jeśli chodzi bowiem o zakończenie było ono dla mnie mocno przewidywalne, chociaż drastyczne. Miałam za to nadzieję na prawdziwe zaskoczenie ze strony bohaterek, którego się nie doczekałam. Z pewnością książę naprawdę czyta się szybko, wzbudza pewne emocje, które napędzają do dalszej lektury. W takim tempie jednak każda cząstka powieści zdaje się brzmieć tak samo i zupełnie nieróżnorodnie. A przy tylu różnych kobiecych charakterach nie powinno mieć to miejsca.
Mimo to jestem ciekawa zobrazowania powieści na ekranie. Może dzięki filmowi tytułowa dziewczyna z pociągu w końcu stanie się dla mnie bohaterką z krwi i kości.
Dla mnie to dobry marketing do średniej historii. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze ujęte ;)
Usuń