Całe wieki minęły odkąd na Z nosem w książce pojawił się post prezentujący nowe pozycje w mojej biblioteczce. Czas na jego publikacje ogólnie mi sprzyja - komputer w naprawie (drugi raz w ciągu 3 miesięcy) znacznie utrudnia blogowanie, dlatego dziś nie recenzja, którą zaległą mam jeszcze jedną ("Japonia oczami fana" - przy okazji recenzja już napisania ale z pewnością po kolejnym formatowaniu pisać będę ją od nowa), a stosik.
Przyznam, że jak na taki okres czasu książek nie przybyło wiele - jestem z tego faktu niezmiernie zadowolona, gdyż na półce książki poustawiane już w trzech rzędach, a i pożyczone pozycje są priorytetem w czytaniu. Nie ilość a jakość - niektóre z książek to prawdziwa czytelnicza gratka, a jak ogólnie wiadomo - po co czytać książki dobre skoro można czytać te najlepsze. Cieszę się więc przyjemnością lektury, a nie ilością stron, co jest właściwie dość oczywistym faktem.
Pojawiły się u mnie kolejno po dwie pozycja Jakuba Ćwieka oraz Andrzeja Pilipiuka. Dwa tomy "Kłamcy" pochłonęłam w dość szybki czasie, natomiast pierwsza część przygód Jakuba Wędrowycza oraz pierwsza część "Kuzynek" jeszcze przede mną.
W końcu miałam prawdziwą motywacje by rozpocząć moją przygodę z książkami Szymona Hołowni. "Tabletki z krzyżykiem" to aktualnie mój priorytet numer jeden, choć powód jest bardzo prozaiczny - termin oddawania prac semestralnych zbliża się nieubłaganie.
Na rzecz "Tabletek..." przerwałam w połowie lekturę "Szarych śniegów Syberii", niesamowitej powieści Ruty Sepetys, którą mogłam poznać osobiście podczas Targów Książki w Krakowie. Recenzja pojawi się gdy tylko uporam się z pracą semestralną, przypuszczam więc że w okolicy świąt. Za książkę dziękuję bardzo wydawnictwu Nasza Księgarnia.
Zdobyczami z Targów Książki w Katowicach są kolejno: "Tajemne związki" K.R Mai'a. Temat ten jest dla mnie dość intrygujący, czekam więc na sposobną chwilę by po książkę sięgnąć; "Nefertiti" Michelle Moran, o której słyszałam sporo dobrych opinii; "Szczęśliwi pech" Iwony Banach, książka nieukazana na zdjęciu, gdyż moja mama po lekturze zachwycona poleciła ją wszystkim swoim koleżankom. Jeśli książka wróci do mnie najwcześniej przed marcem to nie będę za zdziwiona - lektura przechodzi z rąk do rąk i póki co cieszy się powodzeniem.
- Lifestyle
- Literatura
- Filmy i seriale
- Podróże
piątek, 6 grudnia 2013
czwartek, 5 grudnia 2013
Wielki Konkurs Mikołajkowy Śląskich Blogerów Książkowych i Księgarni "Victoria" Zabrze
Śląscy Blogerzy Książkowi oraz Księgarnia "Victoria" Zabrze zapraszają was do mikołajkowej zabawy! Każdy z was po wykonaniu konkursowego zadania mam możliwość wygrania jednego z pakietów książek. Bądźcie czujni i gotowi do wyzwania jakie przed was stawiamy i sprawcie sobie mikołajkowy prezent!
Wielki Konkurs Mikołajkowy Śląskich Blogerów Książkowych i Księgarni "Victoria" Zabrze będzie polegał na tym, aby odnaleźć w JUTRZEJSZYCH wpisach, na blogach ŚBK słowa - klucze, które ułożą się w hasło konkursowe. Hasło to i odpowiedź na pytanie: ile blogów wzięło udział w zabawie, trzeba będzie wysłać na podany adres mailowy Księgarni - victoria@ksiaznica.pl
Nie powiemy Wam, ilu blogerów będzie w zabawę zaangażowanych i jakich słów trzeba szukać, nie martwcie się jednak, słowo - klucz będzie bardzo wyraźnie zaznaczone i łatwe do znalezienia. Idąc po śladach, klikając na odpowiednie słowa, będziecie przechodzić od bloga do bloga, aż w końcu traficie na fp "Victorii" na FB. To będzie dla Was sygnał, że ułożyliście całe hasło.
Wielki Konkurs Mikołajkowy Śląskich Blogerów Książkowych i Księgarni "Victoria" Zabrze będzie polegał na tym, aby odnaleźć w JUTRZEJSZYCH wpisach, na blogach ŚBK słowa - klucze, które ułożą się w hasło konkursowe. Hasło to i odpowiedź na pytanie: ile blogów wzięło udział w zabawie, trzeba będzie wysłać na podany adres mailowy Księgarni - victoria@ksiaznica.pl
Nie powiemy Wam, ilu blogerów będzie w zabawę zaangażowanych i jakich słów trzeba szukać, nie martwcie się jednak, słowo - klucz będzie bardzo wyraźnie zaznaczone i łatwe do znalezienia. Idąc po śladach, klikając na odpowiednie słowa, będziecie przechodzić od bloga do bloga, aż w końcu traficie na fp "Victorii" na FB. To będzie dla Was sygnał, że ułożyliście całe hasło.
Następnym krokiem będzie wysłanie hasła i podanie liczby Śląskich
Blogerów, którzy wzięli udział w zabawie, na adres mailowy Księgarni
"Victoria", podany powyżej.
Dla ułatwienia konkursu, proponujemy zacząć poszukiwania na blogu Isadory. Potem powinno pójść Wam, jak z płatka.
Regulamin:
1. Wielki Konkurs Mikołajkowy organizowany jest przez grupę ŚBK oraz Księgarnię "Victoria" Zabrze
2. Sponsorem nagród jest Księgarnia "Victoria"
3. Nagrodami w konkursie są 4 pakiety książek, złożone z 3 egzemplarzy każda (tematyka kobieca, męska i dziecięca)
4.Konkurs trwa od 06.12.13 do 15.12.13 r.
5. Wyniki zostaną ogłoszone dnia następnego, czyli 16.12.13 r.
6. Odpowiedzi na zadania konkursowe proszę wysyłać na adres: victoria@ksiaznica.pl
7. O wygranej w konkursie decyduje kolejność zgłoszeń. Wygrywa SZÓSTA (6), TRZYNASTA (13), SIEDEMNASTA (17) i szósta od KOŃCA osoba.
8. Pod uwagę brane będą tylko prawidłowe odpowiedzi wysłane drogą mailową, sygnowane własnym imieniem i nazwiskiem
9. Nagrodę będzie można odebrać osobiście w Księgarni Victoria (Galeria Zabrze, ul. Wolności 273-275, 41-800 Zabrze) bądź zostanie ona przesłana na adres podany przez zwycięzcę. W przypadku nieodebrania nagrody organizatorzy konkursu mogą wyłonić innego zwycięzcę lub przeznaczyć nagrodę na inne cele.
10. Biorąc udział w konkursie, zgadzają się Państwo na przetwarzanie podanych przez siebie danych osobowych przez organizatora Grupę ŚBK oraz Księgarnię Victoria, zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r (Dz. U. nr 133 poz. 883) - które zostaną wykorzystane jednorazowo.
11. Wysyłka tylko na terenie Polski
Zadanie konkursowe:
Ze słów - kluczy, podanych na blogach ŚBK ułóż hasło konkursowe
Podaj liczbę blogów, które wzięły udział w Wielkim Mikołajkowym Konkursie
Dla ułatwienia konkursu, proponujemy zacząć poszukiwania na blogu Isadory. Potem powinno pójść Wam, jak z płatka.
Regulamin:
1. Wielki Konkurs Mikołajkowy organizowany jest przez grupę ŚBK oraz Księgarnię "Victoria" Zabrze
2. Sponsorem nagród jest Księgarnia "Victoria"
3. Nagrodami w konkursie są 4 pakiety książek, złożone z 3 egzemplarzy każda (tematyka kobieca, męska i dziecięca)
4.Konkurs trwa od 06.12.13 do 15.12.13 r.
5. Wyniki zostaną ogłoszone dnia następnego, czyli 16.12.13 r.
6. Odpowiedzi na zadania konkursowe proszę wysyłać na adres: victoria@ksiaznica.pl
7. O wygranej w konkursie decyduje kolejność zgłoszeń. Wygrywa SZÓSTA (6), TRZYNASTA (13), SIEDEMNASTA (17) i szósta od KOŃCA osoba.
8. Pod uwagę brane będą tylko prawidłowe odpowiedzi wysłane drogą mailową, sygnowane własnym imieniem i nazwiskiem
9. Nagrodę będzie można odebrać osobiście w Księgarni Victoria (Galeria Zabrze, ul. Wolności 273-275, 41-800 Zabrze) bądź zostanie ona przesłana na adres podany przez zwycięzcę. W przypadku nieodebrania nagrody organizatorzy konkursu mogą wyłonić innego zwycięzcę lub przeznaczyć nagrodę na inne cele.
10. Biorąc udział w konkursie, zgadzają się Państwo na przetwarzanie podanych przez siebie danych osobowych przez organizatora Grupę ŚBK oraz Księgarnię Victoria, zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r (Dz. U. nr 133 poz. 883) - które zostaną wykorzystane jednorazowo.
11. Wysyłka tylko na terenie Polski
Zadanie konkursowe:
Ze słów - kluczy, podanych na blogach ŚBK ułóż hasło konkursowe
Podaj liczbę blogów, które wzięły udział w Wielkim Mikołajkowym Konkursie
czwartek, 21 listopada 2013
ŚBK: Czym powinna być księgarnia?
ŚBK – Czym powinna być księgarnia?
Grupa ŚBK spotkała się w zeszłą
niedzielę w księgarni „Victoria” w Zabrzu. Spotkanie
zaowocowało licznymi relacjami, które można znaleźć na blogach
innych członków grupy. Ubolewam, że pojawić się nie mogłam –
Zabrze póki co było i jest dla mnie nieosiągalne względem dojazdu
i czasu mu poświęconego. Zapraszam do czytania refleksji
zeszłoniedzielnych na innych blogach, a linki do nich z pewnością
zostaną podane na fanpage'u grupy w najbliższym czasie.
Blogerzy, czytelnicy, mole książkowe
i miłośnicy literatury, wszyscy z chęcią i uwielbieniem buszują
wśród regałów wypełnionych książkami. Tych w bibliotece i tych
w księgarni. Czym powinna być księgarnia? Czy to tylko zwykły
sklep z książkami? Część Śląskich Blogerów Książkowych
bierze ten temat w listopadzie pod lupę.
Zastanawiając się nieco nad tym
zagadnieniem, wszystkie moje pomysły w większości odpowiadały na
pytanie: jaka księgarnia powinna być? I od tego chciałabym więc
zacząć.
- Z miłą obsługą - Choć w
większość w księgarzami zostają zapaleni czytelnicy to zdarzają
się skrajne przypadki. Nie raz pomoc sprzedawcy może nakierować
nas na kupno TEJ właśnie książki, która nas pochłonie swoją
treścią i sprawi, że zapamiętamy ją na długo. Miło jest
porozmawiać z księgarzem o literaturze, nawet jeśli ma on zupełnie
odmienny gust od nas. Zazwyczaj pracownicy księgarni są również
dobrze zorientowani w rynkowych nowinkach i nowościach i nie raz
potrafią zaskoczyć klienta.
- Z jasno poukładanym księgozbiorem –
Nieraz mam ogromny problem połapać się w porozrzucanych regałach,
szczególnie w dużych księgarniach. Mój wymarzony podział to
chyba rozklasyfikowanie na pozycje polskie i zagraniczne, a kolejno
ułożenie gatunkowe. Marzy mi się również rzetelne poukładanie
książek alfabetycznie, według nazwisk autorów.
- Przestronna – Nie ma dla mnie nic
gorszego niż zahaczenie torebką o książki, nie mówiąc już o
wymijaniu się. Czasem to bardzo niewygodne gdy chcę zatrzymać się
na dłużej przy danym regale i nie mogę swobodnie na niego spojrzeć
gdy przyprta do półek przepuszczam przechodzące osoby.
- Z atrakcyjnymi
promocjami/rabatami/zniżkami – Nie wiem kto z nas nie lubi
książkowych okazji. Trzy w cenie dwóch, rabaty procentowe, karty
stałego klienta. Dobrze znany zabieg marketingowy i co ważniejsze,
skuteczny, a dla nas czytelników zazwyczaj opłacalny.
- Z informatorami – Jakoś o tych
wszystkich promocjach i nowościach trzeba się dowiedzieć. A skoro
reklama dźwignią handlu to nic tylko się zastosować. Dla mnie
najlepsza forma to gazetki, czasem przeplatane jakimiś artykułami,
a także fanpage księgarni.
- Z gadżetami w sprzedaży – Wielu z
nas oprócz książek lubi książkowe gadżety: zakładki, torby z
cytatami/hasłami promującymi czytanie, podpórki, a także notesy i
kalendarze. Warto dodać jeszcze że w przystępnych cenach. Ja sama
uwielbiam takie bibeloty, choć rzadko sama je kupuję.
- Z atrakcjami – Spotkania autorskie,
wieczory z poezją i inne wydarzenia literackie to świetne motywy. W
szczególności gdy księgarnia ma swoją własną kawiarenkę, z
pyszną kawą.
- I najważniejsze: z duszą –
Przesiąknięte zapachem książek, ze swoistym klimatem i zapalonymi
czytelnikami buszującymi wśród tytułów. Z uśmiechniętym
księgarzem gotowym do pomocy, który kocha to co robi.
Podsumowując, księgarnia dla mnie to
miejsce przede wszystkim przyjazne czytelnikom. Oprócz oczywistego
bogatego wyboru pozycji, powinna posiadać coś wyróżniającego ją
na tle innych. To miejsce, które powinno być literackim edenem,
gdzie w chodząc za każdym razem wyjdziemy z torbą pełną książek.
Oczywiście, zakupionych w korzystnych cenach.
piątek, 15 listopada 2013
LITERATURA. Namiętność po zmierzchu - Sadie Matthews - Opinia
Namiętność
po zmierzchu – Sadie Matthews
Autor:
Sadie Matthews
Tłumaczenie:
Patrycja
Zarawska
Tytuł
oryginału: Fire
After Dark
Seria/cykl
wydawniczy: Fikcja
Wydawnictwo:
Hachette
Data
wydania: 15
stycznia 2013
ISBN:
9788377399804
Liczba
stron: 328
Za
oknem chlapa, w sercu jesienna chandra, czemu nie sięgnąć po coś
rozgrzewającego? I bynajmniej nie mówię tu o niejakiej herbacie z
prądem, ale o gorącej powieści, która poruszy najuboższą
wyobraźnie czytelników. A jeśli masz ją bogatą... sięgasz po
książkę na własną odpowiedzialność.
Nie
jeden z nas marzy czasem wyrwać się z otaczającej na
rzeczywistości – tak po prostu, zacząć w nowym miejscu, z
czystym kątem, a może nawet całkiem inną kreacją samego siebie.
Nie zawsze starcza nam to odwagi. Beth po ciężkich przejściach
decyduje się na radykalny krok, a kilka tygodni w Londynie może
odmienić cały jej dotychczasowy pogląd na świat, a może i
osobowość.
Nigdy
nie czytałam tego typu powieści, których po sukcesie
„Pięćdziesięciu twarzy Greya” mogliśmy obserwować wysyp na
rynku. I nie do końca rozumiałam ich fenomen – będąc szczerą,
nie rozumiem dalej. Twór autorki, mówiąc kolokwialnie, nie jest
ani dobrym porno, ani dobrym romansem. Swoista hybryda, zdecydowanie
nie spełniła moich oczekiwań.
Powieść
rozpoczyna się całkiem interesująco – Londyn, młoda dziewczyna,
jakieś dramaty z przeszłości, to wątki które aż proszą się by
stworzyć z nich świetną historię. Co robi jednak pisarka? W dużej
mierze serwuje najbardziej oklepane i przewidywalne rozwiązania. I
bynajmniej nie potrzebna jest tutaj wnikliwa obserwacja i rozważania
czytelnika, który mógłby cieszyć się, że potrafił odgadnąć
kolejne wydarzenia skomplikowanej fabuły. Linia fabularna jest do
bólu prosta i spłycona, tak jak i wątki poboczne, które można by
było znacznie bardziej rozbudować i ubarwić. Myślę, że samo to
wpłynęłoby już na wartkość akcji i przyciągnięcie uwagi.
Tymczasem, czytając odczuwałam niejednokrotnie znużenie: tego
można było się spodziewać, to znów się powtarza, a tamto jest
najbanalniejszym pomysłem. Ciężko by mówić o odczuwaniu jakiś
szczególnych emocji, może poza zniesmaczenie w jednym, najbardziej
drastycznym momencie książki. Punkt kulminacyjny jest całkiem
spektakularny, ale te kilka stron nie wynagradza mierności reszty
książki. Nie zapominam także o bohaterach, do których nie
potrafiłam poczuć ani krzty sympatii. Główne postacie są
niesamowicie schematyczne i w dużej mierze przerysowane, a pozostałe
bardzo słabo przedstawione. Szkoda, gdyż mogliby narobić sporo
zamieszania i fermentu w lekturze. Historia Beth nie jest znów tak
bardzo monotonna, lecz na pewno naiwna i mało realistyczna. Pisarka
opowiada ją lekkim, płynnym stylem, niezbyt bogatym, ale wydaje mi
się, że charakterystycznym dla czytadeł, które zapomnimy miesiąc
po odłożeniu książki. Nie odczuwam tego jako negatywną cechę,
ale bardziej jako neutralną. Co jest zatem pozytywne? Z pewnością
wspomniany punkt kulminacyjny, jedyny moment mogący poruszyć
czytelnika, a także umiejscowienie akcji w malowniczym Londynie.
Autorka całkiem nieźle wykorzystała lokalizacje, która stanowiła
świetne tło dla akcji.
Myślę,
że jeśli ktoś koniecznie szuka erotycznego, gorącego opowiadania,
to w internecie można znaleźć o wiele lepsze i równie długie
fanfictions. Przeznaczenie pieniędzy na tą marną opowieść jest
dla mnie nieco śmieszne, gdy na półkach w księgarni czeka tyle
wartościowych, ale i lekkich powieści.
czwartek, 7 listopada 2013
EVENTS. Targi Książki: Katowice i Kraków.
Krótka notka
sprawozdawczo-przemyśleniowa łączy te dwie imprezy, choć nie do
końca powinno się je porównywać. Chcę jednak wyróżnić pewne
aspekty, których może nie widziałabym tak jasno jeśli nie
przyrównanie do drugiego eventu.
Katowickie Targi Książki (20-22
września 2013) były pierwszą imprezą tego rodzaju, w której
miałam okazję wziąć udział. Spodek gościł licznych wystawców,
wydawnictwa, autorów, ale także blogerów. Grupa ŚląskichBlogerów Książkowcyh przeprowadziła panele „Blogowanie to
wyzwanie.” oraz „Czy
na pewno za darmo? Rola współpracy blogerów z wydawnictwami.”,
po
którym większość uczestników czuła niedosyt i miała kolejne
pytania do przedstawicieli wydawnictw. Czas nie był naszym
sprzymierzeńcem i upływał szybko w atmosferze zainteresowania
tematem, który nurtował niejednego z nas. Zorganizowane zostało
także szkolenie dla blogerów, tyczące się technicznego aspektu
blogowania – afiliacji
i marketingu wyszukiwarek.
Katowickie
Targi Książki okazały się bardzo przyjazne blogerom. Czas
niepoświęcony panelom, szkoleniom czy pogaduchom ze znajomymi,
spędziłam buszując między stoiskami, przeglądając,
przeszukując, przekopując się przez sterty książek. Choć
jechałam z nastawieniem absolutnego braku zakupów (wystarczająca
ilość książek czeka w kolejce na półkach), zostałam w pewnym
stopniu pokonana, powracając z trzema nowiutkimi egzemplarzami. Co
to za pozycje? Zostaną ukazane w najbliższym stosiku.
W
sobotnie późne popołudnie, w CityRock, zorganizowany został
blogerowy after. Dobre jedzenie, świetne towarzystwo, lekkie
rozmowy, dużo śmiechu były idealnym zwieńczeniem
tego dnia. Serdeczne pozdrowienia dla licznej afterowej ekipy!
Krakowskie
Targi Książki (24-17 października 2013) to największe książkowe
wydarzenie w Polsce. Liczbą znanych autorów, rozmachem, ofertą
najprawdopodobniej przebijają wszystkie pozostałe targi książek w
innych częściach Polski – dlatego też przyciągają one tak
liczną uwagę miłośników literatury. Bo
do miasta Kraka w tym czasie ciągną rzesze zapalonych czytelników.
Choć myślałam, że
do tłumów już nieco przywykłam, przez wszystkie konwenty,
koncerty i inne imprezy masowe, krakowskie targi książki to wyższy
level wtajemniczenia. Na szczęście, w przyszłym roku event ma
zostać zorganizowany w bardziej przestronnym miejscu, co powinno
choć trochę polepszyć sytuację ogromnych tłumów w przejściach
i braku przepływu powietrza. Czym są jednak takie drobne przeszkody
dla uczestników, którzy w dużej mierze popadli w euforie i
zachwyt, bo targi książki to długo wyczekiwany dzień w
kalendarzu.
Tym
razem udało trzymać mi się mojego postanowienia i kolokwialnie
mówiąc, nie wydać bezmyślnie pieniędzy o co bardzo łatwo na
targach książki. Powróciłam za to z innymi zdobyczami-
autografami. Udało mi się uciąć przyjemną pogawędkę z autorką
„Posiadłości”, Maggie Moon. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz
uda spotkać młodą pisarkę, z którą szybko znalazłam wspólny
język. Odpuściłam sobie postój w potężnej kolejce do Beaty
Pawlikowskiej, wybrałam się za to na spotkanie autorskie z Rutą
Sepetys. Amerykanka
litewskiego pochodzenia przedstawiła nam swoją drogę do zostania
pisarką, a także jak powstała książka „Szare śniegi Syberii”.
Po spotkaniu każdy z nas miał okazję zdobyć autograf, a także
zamienić kilka słów z aktorką. Muszę przyznać, że historia
jaką ma do opowiedzenia ta kobieta, jest niesamowita, zupełnie nie
koloryzując.
Tak
jak w przypadku katowickich, to i po krakowskich targach, w sobotnie
popołudnie blogerzy zorganizowali after – ja sama nie mogłam się
na nim zjawić, przez moje ograniczenia czasowe, ale niedosyt po
rozmowach ze spotkanymi blogerami na hali pozostał. Dlatego też,
liczę że w przyszłym roku będę miała okazję na spokojnie
zasiąść i nagadać się do woli z dawnymi znajomymi i tymi,
których jeszcze nie miałam okazji poznać.
Podsumowując,
targi książki to oczekiwane przez wiele osób książkowe
wydarzenie. Świetna okazja do spotkania ulubionych autorów,
zrobienia zakupów po okazyjnych cenach, zapoznania się z
wydawniczymi nowościami i poznania wielu interesujących osób.
Można mówić wiele o targach książki, ale to trzeba po prostu
przeżyć – i żywię nadzieję, że będę mieć jeszcze niejedną
taką okazję.
środa, 16 października 2013
LITERATURA. Posiadłość - Maggie Moon - Opinia
Posiadłość
– Maggie Moon
Autor:
Maggie Moon
Wydawnictwo:
Novae
Res,
Data
wydania: 4
marca 2013
ISBN:
9788377225721
Liczba
stron: 294
Tajemnica, historyczna posiadłość i
klimat tradycyjnej Anglii. Kuszący opis, który wydaje się idealnie
trafiać w moje gusta. Książka, która trafia w moje ręce całkiem
przypadkiem, może okazać się świetną lekturą na jesienne
wieczory.
Przed młodą studentką rozpościera
się niesamowita szansa – warsztaty malarskie w posiadłości
Debrettów z pewnością dają możliwość poszerzenia swych
horyzontów i rozwinięcia umiejętności. Rezydencja, w której
można poczuć ducha minionej epoki, piękna jest tylko z wierzchu.
Co czycha w zakamarkach wiekowego domostwa?
Muszę przyznać, że debiut polskiej
pisarki jest zdecydowanie udany. Powieść utrzymana w gatunku
lekkiego kryminału opowiada niebanalną historię z licznymi
elementami zaskoczenia. Pisarka trzyma czytelnika w niepewności i
skłania do zastanowienia się nad poszczególnymi faktami.
Oczywiście, zdarzyły się w książce i momenty przewidywalne, w
całości utworu nie wpływają jednak one niekorzystnie na moją
ocenę. Są raczej potwierdzeniem spójności i logiki fabuły, gdzie
rozwiązanie można było wydedukować. Styl jakim posługuje się
pisarka jest lekki lecz z pewnością nie ubogi. Liczne opisy
wystrojów wnętrz wpływają na wyobraźnię odbiorcy pozostawiając
wyraźną wizję tytułowej posiadłości. Odnoszę wrażenie, że to
właśnie opisy te, a nie dialogi czy przemyślenia bohaterki,
wpływają na klimat jakim przesiąknięta jest książka. Nastrojowa
Anglia to ogromny plus, a już dzięki samemu miejscu akcji zostałam
oczarowana. Cenię również przedstawienie akcji w świecie
teraźniejszym jak i ukazanie osobno przeszłości rodziny Debrettów.
Czytelnik dzięki temu zabiegowi nie gubi się w fabule, choć zadaje
sobie coraz więcej pytań, na które ostatecznie autorka serwuje
odpowiedzi w spektakularnym finale. Bo zakończenie z pewnością
jest spektakularne, mnie osobiście przyprawiające o dreszcze. Czy
przesadzone? Nawet jeśli, z pewnością pozostaje w pamięci.
Maggie Moon zadebiutowała z klasą, z
powieścią lekką ale nie głupią. Odrobina tajemnicy, świetny
klimat, przyjemny styl – z taką książką nawet deszczowe
wieczory stają się przyjemniejsze.
Książka przeczytana dzięki współpracy autorki z grupą Śląskich Blogerów Książkowych - serdecznie dziękuję!
niedziela, 6 października 2013
LITERATURA. Kłamca 2. Bóg marnotrawny - Jakub Ćwiek - Opinia
Kłamca 2. Bóg marnotrawny - Jakub Ćwiek
Autor:
Jakub Ćwiek
Seria/cykl
wydawniczy: Kłamca
tom 2
Wydawnictwo:
Fabryka
Słów
Data
wydania: październik
2006
ISBN:
978-83-60505-06-9
Liczba
stron: 296
Po kolejny tom przygód tytułowego
Kłamcy sięgnęłam zaraz po zakończeniu poprzedniej lektury z jego
udziałem. Oczekiwałam dobrej opowieści przynajmniej na poziomie
poprzedniczki. Czy czekało mnie rozczarowanie?
Urlop? Jaki urlop. Z pewnością nie
dla anielskiego najemnika. Loki może nazywać się byłym bogiem
kłamstwa, kłamie jednak równie dobrze jak kiedyś. A gdy przyjdzie
wyrównać stare porachunki Loki pokaże swoje pazurki.
Jakub Ćwiek ponownie porywa
czytelnika wraz z niezwykłą historią, której akcja toczy się w
współczesnym świecie, przeplatanym mitami, wierzeniami, wydawać
by się mogło, dawno już wymarłymi. Na otaczającą nas
rzeczywistość nakłada pryzmat surrealistycznych wydarzeń. Wiara
to biznes z niemałymi zyskami, o które spróbuje zawalczyć nie
jeden. I nie jednemu z nich główny bohater będzie musiał stawić
czoła. Postać napędzająca fabułę, niejednokrotnie zaskakuje
odbiorcę i z całą pewnością jest największym atutem książki –
Loki, to bohater nieszablonowy, zmienny jak pogoda, co autor
podkreślił jeszcze bardziej niż w przypadku tomu pierwszego.
Czytelnikowi ciężko jest go rozgryźć, przez co możemy spodziewać
się kliku wyszukanych punktów zaskoczenia. Loki nie jest jedyną
zaskakującą postacią tego tomu. Autor poszerzył wachlarz
bohaterów o kilku kolejnych, których szczerze polubiłam i z
przyjemnością śledzę ich udział w historii nordyckiego boga.
Lekki styl, ironiczny humor to aspekty, do których przyzwyczaił nas
już Jakub Ćwiek, i których możemy spokojnie spodziewać się
tejże jego książce. Podział jej na opowiadania łączące się ze
sobą szczegółami, sprawia że akcja toczy się wartko, a powieść
czyta się zaskakująco szybko.
Same plusy? Niemożliwe? A jednak.
Autor spełnił wszystkie moje wymagania, które był postawione dość
wysoko po pierwszej części cyklu, sprawiając tym samym, że
oczekuję tomu trzeciego przynajmniej równie dobrego co tom drugi.
sobota, 21 września 2013
ŚBKowe zboczenia książkowe
O tym, że ŚBKowcy to książkoholicy, nie trudno jest si domyślić. Idziemy jednak o krok dalej i
prezentujemy wam nasze zboczenia książkowe. Na portalu Buzz Feed znaleźć można listę 25 zachowań, które świadczyć mogą, że lektura to nie tylko dodatek do codzienności, a jeden z najistotniejszych punktów dnia. Gotowi dowiedzieć się o waszych uzależnieniach książkowych?
W
dzieciństwie książki były Twoimi najlepszymi przyjaciółmi.
Nie
jedynymi, ale znaczącymi.
Kiedy
czytasz dobrą książkę zapominasz o jedzeniu i spaniu.
Nie
umiem skupić się na książce będąc niewyspaną i głodną, choć
zdarza mi się odsuwać na trochę później posiłek czy sen.
Twoje
wzloty i upadki są całkowicie uzależnione od tego, co akurat
czytasz.
Czy
wzloty i upadki? Raczej nie. Za to dobra książka zdecydowanie może
poprawić mi nastrój.
Przeżywasz
traumę przez coś, co zdarzyło się „tylko” w książce.
Zdarzało
się i przy książkach płakać i być poruszonym do głębi. Sądzę
więc, że to co dzieje się w lekturze (nie w każdej, rzecz jasna)
mocno na mnie oddziałuje.
Masz
w portfelu na wierzchu kartę do biblioteki, a nie prawo jazdy.
Owszem...
choć pewnie dlatego, że nie mam prawa jazdy.
Myślisz
o kolorach w kategoriach serii Penguin Classics.
Deszczowe
dni>słoneczne dni.
Zdecydowanie
bardziej wolę czytać w pochmurne, deszczowe dni. Mimo to, nie
przekładam ich ponad dni słoneczne.
Tak
wyobrażasz sobie idealny dom.
Przechodzenie
obok zamkniętej księgarni jest torturą, a kiedy jest otwarta, nie
jesteś w stanie wyjść bez kupienia czegoś. Zadurzyłaś/eś się
w sprzedawcy w księgarni tylko na postawie jego gustu książkowego.
Zawsze
zatrzymuję się przy wystawach księgarni, gdy jest ona zamknięta.
Gdy otwarta – wręcz nie umiem się pohamować i nie wejść i choć
rozejrzeć między regałami, co często skutkuje nieplanowanymi
zakupami. Tak łatwo jednak się nie zadurzam, w szczególności, że
mój osobisty ma bardzo dobry gust książkowy ;)
Za
każdym razem kiedy rozpoczynasz nowy projekt, musisz najpierw
przeczytać mnóstwo książek na jego temat. Zakładasz, że z
książek nauczysz się wszystkiego.
Zazwyczaj
nie mam aż tyle czasu by przeczytać mnóstwo książek dotyczących
aktualnie realizowanych przeze mnie projektów, choć przyznaję, że
książki niejednokrotnie są skarbnicą wiedzy.
Nigdy
nie wyśmiewasz tego, kto coś przeczytał, ale szydzisz z tych, co
nie czytali.
Każdy
ma swój własny gust, prawo do własnej opinii, ale nigdy nie
wyśmiałabym kogoś, za coś, co przeczytał. Osobą nie czytającym
powtarzam za to zawsze „nie wiesz, co tracisz”.
Kiedy
ktoś przychodzi do Ciebie po radę, dajesz mu książkę.
Po
radę co przeczytać? Tak, chętnie pożyczę książkę. Myślę
jednak, że czasem rada z ust przyjaciele na ważny temat jest tą
najbardziej wartościową.
Tak
wygląda Twoja walizka gdy jedziesz na wakacje.
Zapas
książek na wakacje musi być! Nie sądzę jednak, żebym zdążyła
aż tyle przeczytać w ciągu powiedzmy dwóch tygodni.
Nie
masz pojęcia, co robią na plaży ludzie, którzy przychodzą tam
bez książek.
Nie
ma to jak plaża, szum morza i lektura...
Stos
książek przy Twoim łóżku zaczyna przypominać wieżę z gry
Jenga
Łamię
regułę i nie trzymam stosów przy łóżku! Książki
nieprzeczytane stoją na półce wraz z przeczytanymi a gdzieś w
pobliżu leży tylko ta aktualnie czytana. No i jeszcze kilka
ułożonych na dolnej półeczce stolika, które są pożyczone.
Najseksowniej
wyglądają dla Ciebie osoby, które trzymają w ręku książkę.
Uwielbiam
zadbane męskie dłonie, a takie trzymające jeszcze dodatkowo
książkę już w ogóle cieszą oko.
Im
grubsza książka, tym lepsza.
Oceniasz
ludzi na podstawie ilości książek, które mają w domu. Ale
książki i tak są lepsze niż konieczność zmagania się z ludźmi.
Oczywiście,
że nie. Znam wiele osób czytających mnóstwo książek, ale tylko
wypożyczonych z bibliotek.
Twoja
wiara w ludzi wraca, kiedy ktoś przeczyta książkę, którą mu
polecałaś/polecałeś.
Miło
jest usłyszeć, że komuś podobała się polecona przeze mnie
książka.
Książka
jest zawsze, zawsze lepsza.
Wyjątkiem
jest dla mnie „Władca pierścieni”. Tu film jest zdecydowanie
lepszy
Jedną
z największych przyjemności w twoim życiu jest zapach książek.
Może
to tylko wąchanie książek, a może to już uzależnienie.
Bardzo
przejmujesz się przemocą wobec książek
Widok
przemocy wobec książek boli. Zdecydowanie..
Oczywiście,
że ćwiczysz!
Jasne!
Ale raczej nie tak... Zostaję jednak przy szóstce Weidera,
pływaniu, interwałach i Chodakowskiej. Książkami też ćwiczę –
umysł.
Zachowujesz
się czasami jakbyś cierpiała/ł na bezsenność. A kiedy już
zasypiasz, to zwykle z książką w ręku.
Spanie
to moja ulubiona forma relaksu. Bezsenność mnie nie dotyczy.
Kończenie
dobrej książki jest jak strata przyjaciela. Pomiędzy jedną a
drugą książką jesteś zagubiona/y.
Po
starcie przyjaciela ciężko jest się podnieść. Do dobrej książki
zawsze można wrócić.
środa, 21 sierpnia 2013
ŚBK: Nie tylko nowościami bloger żyje, czyli o ŚBKowych białych krukach.
W tym miesiącu Śląscy Blogerzy
Książkowi udają się w podróż pełną niespodzianek. W
zakamarkach swoich biblioteczek pełnych regałów, odnajdują
prawdziwe perełki. Lektury liczące lata, przekazywane przez
dziadków i babcie, czy też niesamowite zdobycze z antykwariatów. Tym
właśnie raczymy w sierpniu i ukazujemy nasze ŚBKowe białe kruki.
Jestem w posiadaniu egzemplarza książki, która trwa w mojej rodzinie już lata. Przekazywana z
dziada pradziada, dostała się i w moje ręce. Jest to lektura
zatytułowana „Obrazki Święte Kościoła rzymsko-katolickiego”,
wydanie trzecie, z 1901 roku. Przyznaję szczerze, że książka nie
jest zachowana tak, jakbym chciała, niestety nie do końca zależało
to ode mnie.
Książka składa się z opisów
uroczystości kościelnych, żywotów kilku wybranych świętych oraz
życiorysów niektórych Dostojników kościelnych. Dodatkowo książka
wzbogacona jest o ilustracje i możliwość wpisania się do kroniki
rodzinnej.
Mam nadzieję, że książka ta
pozostanie jeszcze w mojej rodzinie na długo. Wnuki moich wnuków
będą kolejno patrzeć na nią z szacunkiem i podziwem, tak jak
robię to ja.
Subskrybuj:
Posty (Atom)