Dziewczyny wojenne - Łukasz Modelski
Autor: Łukasz Modelski
Seria: Prawdziwe historie
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 16 września 2011
ISBN: 9788324018147
Liczba stron: 300
Wszystko, co mam miejsce w historii po upływie XIX wieku, zupełnie nie wchodzi mi do głowy. Być może dlatego, że fakty te wydają być mi się zbyt współczesne. Tym samym II Wojna Światowa to obszar historii, o którym nie cierpię się uczyć. Być może dlatego, że zbyt wielu relacji z tamtego okresu w swoim siedemnastoletnim życiu wysłuchałam od naocznych świadków. Były to osoby, które przeżyły obóz koncentracyjny w Auschitz, śląscy bohaterowie czy chociażby moja własna, mieszkająca za drzwiami prababcia. Dlaczego więc jeszcze zdecydowałam się na książkę taką jak "Dziewczyny wojenne"?
Łukasz Modelski w swojej książce przedstawia historie jedenastu niezwykłych kobiet. Udowadniają one, że jeśli chodzi o wojnę, to tak naprawdę miały wiele do powiedzenia. Najczęściej jednak długo milczały - podczas przesłuchiwań. Rzucone w wir wojennych wydarzeń często trafiały nie na drugi koniec Polski, czy nawet nie na odległą Syberię. Tak naprawdę trafiały do piekła.
Książka Łukasza Modelskiego w przekrojowy sposób ukazuje tragiczne historie dziewcząt w podobnym wieku, w różnych sytuacjach życiowych. Jako że bohaterki mają mniej więcej tyle lat co ja, umożliwia mi to porównanie ich ze sobą. Taki zabieg jest naprawdę uświadamiający - ukazał mi jak szybko młode dziewczęta musiały dorosnąć. W świecie opętanym wojną nie ma miejsca na płacz i łzy. W historiach przedstawionych kobiet przewijało się rzecz jasna wielu mężczyzn, mnie jednak zainteresowała postać Pawła Jasienicy. Miałam okazję czytać książki tego pisarza historycznego a nie znałam jego własnej historii - "Dziewczyny wojenne" przybliżyły mi zatem również i epizod z jego życia. Jeśli chodzi o historie jedenastu przedstawionych kobiet, nie sposób wyróżnić tutaj najciekawszego rozdziału czy opowieści najbardziej wciągającej. Każda z nich to odmienna tragedia. Moim marzeniem jest aby książka taka jak ta nigdy nie powstała. By każda potencjalna bohaterka któregoś z opowiadań mogła rzec: "Moje przeżycia z wojny to nic ciekawego. Żyłam spokojnie, nikt bliski mi nie umarł, tak jak i nie umarło życie we mnie.". To wszystko nie udziela jednak odpowiedzi na zadane przeze mnie na początku pytanie. Sięgnęłam po "Dziewczyny wojenne" bowiem znacznie łatwiej jest czytać o cudzych katastrofach niż o nich słuchać. Gdy opowieść wzbudza w nas za dużo emocji i nas przerasta, w każdej chwili możena książkę zamknąć, ochłonąć, po czym ponownie do niej powrócić. Spojrzeć w twarz osobie, która opowiadając o swoich przeżyciach w czasie wojny płacze jest znacznie trudniej.
Możemy uczyć się na historii o przywódcach różnych operacji z czasów II Wojny Światowej, czy o użytych czołgach, albo o przyczynach całego konfliktu. To wszystko nie pozwoli nam jednak zrozumieć ludzkich dramatów, które w czasie wojny były chlebem powszednim. Nie warto ograniczać się do podręcznikowej wiedzy. Odważmy się na choć odrobinę współczucia dla osób, których życie na zawsze naznaczone zostało jarzmem wojny.
Książka Łukasza Modelskiego w przekrojowy sposób ukazuje tragiczne historie dziewcząt w podobnym wieku, w różnych sytuacjach życiowych. Jako że bohaterki mają mniej więcej tyle lat co ja, umożliwia mi to porównanie ich ze sobą. Taki zabieg jest naprawdę uświadamiający - ukazał mi jak szybko młode dziewczęta musiały dorosnąć. W świecie opętanym wojną nie ma miejsca na płacz i łzy. W historiach przedstawionych kobiet przewijało się rzecz jasna wielu mężczyzn, mnie jednak zainteresowała postać Pawła Jasienicy. Miałam okazję czytać książki tego pisarza historycznego a nie znałam jego własnej historii - "Dziewczyny wojenne" przybliżyły mi zatem również i epizod z jego życia. Jeśli chodzi o historie jedenastu przedstawionych kobiet, nie sposób wyróżnić tutaj najciekawszego rozdziału czy opowieści najbardziej wciągającej. Każda z nich to odmienna tragedia. Moim marzeniem jest aby książka taka jak ta nigdy nie powstała. By każda potencjalna bohaterka któregoś z opowiadań mogła rzec: "Moje przeżycia z wojny to nic ciekawego. Żyłam spokojnie, nikt bliski mi nie umarł, tak jak i nie umarło życie we mnie.". To wszystko nie udziela jednak odpowiedzi na zadane przeze mnie na początku pytanie. Sięgnęłam po "Dziewczyny wojenne" bowiem znacznie łatwiej jest czytać o cudzych katastrofach niż o nich słuchać. Gdy opowieść wzbudza w nas za dużo emocji i nas przerasta, w każdej chwili możena książkę zamknąć, ochłonąć, po czym ponownie do niej powrócić. Spojrzeć w twarz osobie, która opowiadając o swoich przeżyciach w czasie wojny płacze jest znacznie trudniej.
Możemy uczyć się na historii o przywódcach różnych operacji z czasów II Wojny Światowej, czy o użytych czołgach, albo o przyczynach całego konfliktu. To wszystko nie pozwoli nam jednak zrozumieć ludzkich dramatów, które w czasie wojny były chlebem powszednim. Nie warto ograniczać się do podręcznikowej wiedzy. Odważmy się na choć odrobinę współczucia dla osób, których życie na zawsze naznaczone zostało jarzmem wojny.
Ja lubię czytać natomiast książki z zakresu wojennego. Zawsze potem doceniam swoje własne życie, pomimo tego, że płaczę jak bóbr.. Po ,,Dziewczyny wojenne" chętnie sięgnę, z emocjami przeczytam opowieści bohaterek.
OdpowiedzUsuńCzytałam i zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Też jestem zdania, że historia jest najciekawsza właśnie wtedy, kiedy poznajemy ją z perspektywy jednostki.
OdpowiedzUsuń