Image Map
Image Map

wtorek, 25 lipca 2017

PODRÓŻE: Polska - Pszczyna

Pszczyna to niewielka miejscowość w południowej części województwa Śląskiego, która jest idealnym miejscem na jednodniową wycieczkę. Bajeczny zamek w Pszczynie, zamkowy park z jeziorem i liczne budynki mieszkalne z początku XX wieku pozwalają się przenieść w scenerię rodem z Downton Abbey. Nic dziwnego, Pszczynę odwiedzali bowiem królowie pruscy, cesarze niemieccy i liczny królewscy goście z całej Europy, a samą posiadłość zamieszkiwała jedna z najpiękniejszych kobiet swojej epoki, Angielka Daisy von Pless.







Uwielbia miejsca takie jak Pszczyna. Niewielkie miejscowości, które kryją w sobie prawdziwe perełki historii. Bardzo interesują mnie królewskie dynastie i arystokratyczne rody i z zapartym tchem słucham o ich dziejach i oglądam przestrzenie, w których żyli. Ale po kolei.

Zamek w Pszczynie powstał w okresie średniowiecza i pośród historycznych zawirowań z rąk książąt piastowskich przeszedł aż do książąt Hochberg von Pless z Książa. Choć wybudowany został w XII lub XIII wieku swój obecny kształt zawdzięcza przebudowie z drugiej połowy XIX wieku, która nadała pałacowi neobarokowy charakter. Chociaż fasada i otoczenie zamku jest niezaprzeczalnie piękne i imponujące, najciekawsze i najpiękniejsze znajduje się w jego wnętrzu. Zamek w Pszczynie zachował bowiem swe oryginalne wyposażenie i meble w przeciwieństwie do wielu innych zabytkowych budowli na Śląsku, które utraciły bezpowrotnie swe skarby a skutek II wojny światowej.







O ile wystawy w Stajniach Książęcych czy Gabinet miniatur można moim zdaniem pominąć, to na zwiedzanie zamku trzeba zdecydować się koniecznie! Odbywa się ono indywidualnie, można zapoznać się z tabliczkami informacyjnymi, które znajdziemy przy danych obiektach. W zamku odnajdziemy m.in. apartamenty cesarskie, apartamenty księżnej Daisy, apartamenty księcia Hansa Heinricha XV, liczne salony i sypialnie oraz galerie, a także zapierającą dech w piersiach, dwukondygnacyjną, salę lustrzaną. Oprócz tego w zamku znajduje się również zbrojownia.
Zamek warto zwiedzić nie tylko dla możliwości ujrzenia cennych zabytków architektury rezydencjonalnej, ale także dla poznania historii osób zamieszkujących pałac. Pośród nich znajduje się wspomniana już księżna Daisy, chciało by się rzecz, tutejsza Sissi. Jej postać mocno mnie zainteresowała, myślę więc że w przyszłości sięgnę po wydane przez samą księżną jej własne pamiętniki. Warto może wspomnieć, że pamiętniki z pierwszych lat małżeństwa księżnej Daisy nie zostały dotąd wydane, a obecnie znajdują się zdeponowane właśnie w Muzeum Zamkowym w Pszczynie.

Lwy strzegą pszczyńskiego Zamku.
Odpoczynek z pięknym widokiem


Choć oczywiście Zamek w Pszczynie to najmocniej błyszcząca gwiazda naszej wycieczki, miejscowość ta skrywa też inne urokliwe miejsca. Można na przykład odpocząć nad brzegiem parkowego jeziora, zajadając się zakupionymi w parkowej alejce goframi, co też praktykowaliśmy. Park pszczyński jest naprawdę rozległy i można po nim spacerować godzinami - przez urocze mostki. ścieżki prowadzące do Lodowni, Herbaciarni czy Grobów Anhaltów. Park Zamkowy znajduje się pośrodku, można bowiem stamtąd dotrzeć do Parku Dworcowego, czy też w przeciwną stronę, do Dzikiej Promenady. W tej ostatniej można skusić się na bilet i odwiedzić Zagrodę Żubrów, która mieści w sobie też inne atrakcje, do czego jednak nie zachęcam. O ile obserwowanie żubrów jest niezwykle interesujące, w szczególności w bliskiej odległości w porze karmienia, o tyle pozostała część zagrody jest dosyć żenująca. Wybieg dla lisa będący suchym klepiskiem z kilkoma zwiędłymi gałęziami, zastana rzeczka porośnięta zielonym osadem, z której wystawała martwa ryba, czy jelenie i sarny pochowane w naprawdę niewielkiej ilości cienia przez małe zalesienie, zrobiły na mnie naprawdę słabe wrażenie.


W Pszczynie warto przespacerować się po rynku i starówce. Co bardziej spostrzegawczy znajdą tam np. aptekę pod murzynem. Z bardziej oczywistych budynków, na uwagę zasługują ratusz, a także kościół ewangelicki czy Brama Wybrańców. Zabudowa w Pszczynie jest bardzo ciekawa, chociaż sam rynek otaczają odrestaurowane kamieniczki z XIX i XX wieku, to poza starówką możemy doznać estetycznego zniesmaczenia. W wielu uliczkach urokliwe stare domostwa z drewnianymi werandami zderzają się z typowo peerelowskimi gmachami.

Pszczynę odwiedziłam kilkakrotnie będąc dzieckiem, wybraliśmy się też w zeszłym roku w sierpniu, a także w lipcu tego roku i z pewnością za roku wybierzemy się znowu. Nie zgłębiliśmy w końcu jeszcze tajników Muzeum Prasy Śląskiej czy nie odwiedziliśmy Ludwikówki, z chęcią pojeździłabym również rowerem po parkowych ścieżkach.

 To naprawdę piękne miejsce na nieśpieszną wycieczkę i zachęcam każdego, kto będzie miał tylko sposobność do odwiedzenia Pszczyny. Czasami mogłoby się wydawać, że czas zatrzymał się tu na przełomie XIX i XX wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz